Shelby ogarnęły mdłości. Wzięła się jednak w garść i powiedziała spokojnym głosem:

pocałunek. Przylgneła do niego całym ciałem, jakby miała ju¿ nigdy nie wypuscic go z objec. Czuła, jak krew w jej ¿yłach powoli zamienia sie w ¿ywy ogien. Mimo wieczornego chłodu jej skóra zdawała sie płonac. Oczyma wyobrazni widziała nagie, muskularne ciało Nicka wypre¿one nad nia w paroksyzmie rozkoszy, jego jezyk zsuwajacy sie w dół jej szyi, miedzy piersi i jeszcze ni¿ej, w dół jej brzucha, by dotrzec w koncu do najbardziej intymnych miejsc na mapie jej ciała. I duszy. Jekneła cicho, wyobra¿ajac sobie, jak by to było czuc w sobie jego mocne pchniecia... tak gwałtowne... szalone... Nick oderwał wargi od jej ust i Marla zamrugała, jak zbudzona ze snu, by wrócic do zimnej rzeczywistosci spowitego mgła San Francisco, pełnego ludzi i samochodów sunacych powoli mokrymi ulicami. 354 - Wiedziałem - mruknał Nick. W jego oczach Marla dostrzegła odbicie swojego własnego poczucia winy. - Wiedziałem, ¿e tak własnie bedzie z toba. Puscił ja i Marla nagle poczuła sie strasznie osamotniona. bzp-bartnik.pl/media/ firmy. Potem zabrał sie do pracy. W tym całym bałaganie z pewnoscia mo¿e znalezc odpowiedz na pytanie, o co tu własciwie chodzi. Musi tylko dobrze poszukac. Tony Paterno miał nadzieje, ¿e wydarzy sie cud. Niestety. 183 Powoli właczył sie w uliczny ruch swoim szerokim cadillakiem, odziedziczonym po ojcu kabrioletem rocznik szescdziesiat dziewiec, i ruszył w strone mostu Golden Gate. Paterno zazwyczaj grał zgodnie z zasadami. Chyba ¿e akurat mu przeszkadzały. Wtedy naginał je zrecznie do własnych potrzeb. Tak jak zamierza zrobic teraz, nawet jesli trzeba by

czas nie grałbym w hokeja bez maski. - Zapamietam to sobie. Lekarz usmiechnał sie katem ust. - Dobrze. Prosze te¿ pojawic sie u doktora Hendersona to on przeprowadzał pierwsza operacje. Mo¿e skieruje pania na przeswietlenie ¿eby sprawdzic, czy kosci zrosły sie Sprawdź 190 skonczyc rozmowe, by zajac sie dzieckiem. - Rano maja mi usunac te druty, wiec bede ju¿ mówiła wyrazniej. - Swietnie. Sprawdze tylko, czy wielebny ma jutro czas miedzy trzecia a czwarta. Mo¿e uda mi sie te¿ przyciagnac Montgomery'ego. - Dobry pomysł. Im wiecej, tym weselej - powiedziała Marla. Odło¿ywszy słuchawke, zobaczyła Eugenie spogladajaca na nia ze zmarszczonymi brwiami. - Zaprosiłas kogos na jutro? - Tylko rodzine - odparła Marla, ura¿ona wyrazem niezadowolenia na twarzy tesciowej i tonem wy¿szosci w jej