- Mieliście kiedyś romans, prawda?

dobra i światła. Byłoby miło, gdybyś zechciał przyjąć do wiadomości fakt, że w innych też może być trochę dobra. Przyjechali na miejsce, Jessica zgasiła silnik i przez minutę siedzieli w milczeniu. Bryan patrzył na okna obwieszone girlandami czosnku nie tylko od wewnątrz, ale i od zewnątrz. - Dom jest świetnie chroniony przed wampirami, jak widzę. W takim razie jak wejdziesz do środka? - Ty nadal nic nie pojmujesz. A może nie chcesz? Wysiadła i pomaszerowała ku drzwiom, sztywno wyprostowana, oburzona. Dogonił ją przed samą werandą, chwycił za ramię i obrócił twarzą ku sobie. Jessica już miała mu powiedzieć, żeby poszedł do diabła, lecz zauważyła, że on wcale nie patrzy na nią, tylko na dom. - Nawet tutaj musisz zachowywać ogromną ostrożność - ostrzegł. - Czuję obecność wampira i wcale nie chodzi o ciebie. Przytrzymała go, ponieważ zamierzał wbiec do środka. - Wszystko w porządku, to Mary. - Co? - Mamy sytuację pod kontrolą. - Pod kontrolą? Trzeba ją zabić. - Nie! Sama chciałam to zrobić, kiedy tu przyszła, bo nawet ja http://www.autko-zastepcze.com.pl/media/ - Dzisiaj jesteśmy najzupełniej bezpieczni, Władca osobiście chroni nas swą potęgą - zapewniła. - Skąd przybyłeś? - spytała, gdyż mówił po angielsku z lekkim akcentem. - Z Francji. Od razu po Transylwanii wiedzieliśmy, że Władca zwoła jakieś wielkie zgromadzenie, ponieważ wszyscy łakniemy zemsty. Niestety, tamtej nocy straciliśmy wiele starożytnych wampirów z powodu podstępu i zdrady, lecz Władca przeżył. On nie zostanie pokonany nigdy. - Przysunął się jeszcze bliżej. - Nie miałem dotąd przyjemności zostać ci przedstawionym. - Skłonił się. - Henri, hrabia de Vallier. - Znalazł się jeszcze bliżej, zaczął jej szeptać do ucha: - Żyję od wielu lat, mam ogromne doświadczenie... - Doprawdy? RS

jesteś zwykłym świrem, nikim więcej. A tak przy okazji, to Cal zaczął sypać, aż miło. Wiemy wszystko o tej witrynie internetowej i o tym, w jaki sposób on wydaje wam rozkazy. Ale Goolighan nie słuchał, zaczął się śmiać dziwnym szczekającym śmiechem hieny. - Będę tam, będę na wielkiej bitwie. Chodź, świnio, zarżnę cię. A Sprawdź ponadto. Sfrustrowana, wróciła do biurka, włączyła laptopa, przejrzała zawartość folderów. Nic interesującego. Albo komputer był nowy, albo naprawdę istotne pliki zostały w jakiś sposób ukryte. Jessica połączyła się z Internetem, a ponieważ folder „Historia" nie został wyczyszczony, sprawdziła, z jakimi stronami Bryan łączył się ostatnio i czego szukał. Zaskoczona, aż cofnęła się o krok. RS 170 Potem zacisnęła zęby i powiedziała sobie, że niepotrzebnie reaguje tak nerwowo, bo przecież w świetle ostatnich wydarzeń to oczywiste, że przeglądał witryny traktujące o wampiryzmie we wszelkich możliwych postaciach. Niektóre ze wzmianek na tych stronach dotyczyły przypadków, z którymi była powiązana. W tym też nie było nic dziwnego.