– No to miejmy to już za sobą. Zmęczyły mnie jego gierki.

czwórka z Bakersville miała takie przeczucie – jeszcze nie skończył. Nie zamierzał uciekać. Policji w Seaside zlecono zebranie wszystkich możliwych informacji na temat pobytu Davida Duncana w ich mieście – rysopis, gdzie był, co powiedział. Sanders miał współpracować z technikami policyjnymi i czuwać nad gromadzeniem dowodów. Luke planował spędzić resztę nocy na obserwacji domu Shepa. Nazajutrz zaś chciał jechać do Portland i lepiej przycisnąć Avalonów. Tym razem zamierzał wziąć ze sobą zdjęcia. Usiądzie naprzeciw ojca Melissy i podetknie mu te materiały pod nos, żeby przekonać się, jaką wywołają reakcję. Rainie przypadło w udziale sporządzenie listy wszelkiego typu hoteli z całego wybrzeża. Niezbyt oddalonych od Bakersville. Niezbyt oddalonych od Seaside. Może nawet trzeba będzie uwzględnić pensjonaty prowadzone przez staruszki. Lub rzadko odwiedzane chaty myśliwskie. Nigdy nie zdawała sobie sprawy, w jak wielu miejscach można się było zaszyć wokół jej miasteczka. Miała szukać igły w stogu siana. Zadanie nic do pozazdroszczenia. Kończył się długi dzień. Wszyscy byli potwornie zmęczeni. Sanders i Luke wyruszyli pierwsi. Rainie i Quincy jechali za nimi w milczeniu. Rainie zatrzymała się przy małym podmiejskim sklepiku i kupiła zgrzewkę sześciu piw. Potem bez słowa skręciła w stronę motelu Quincy’ego. Przez chwilę obydwoje poczuli się niezręcznie. Rainie stała w drzwiach ze zgrzewką piwa. Quincy rozglądał się po pokoju, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę z intymności http://www.beton-architektoniczny.info.pl/media/ ją dłońmi w talii. Uznał to za sygnał zezwalający na skierowanie się ku dołowi. Zaczął całować gładką skórę szyi. Rainie oddychała teraz szybciej. Językiem wyczuwał jej przyśpieszone tętno. - Opowiedz mi coś - szepnął, zagłębiając się w dekolt i wdychając delikatny zapach jej skóry. - Nie mogę... mówić. - Nie snuj wspomnień, Rainie. Chcę, żebyś była tu ze mną. - Wziął jej rękę i położył sobie na piersi. - Mów do mnie, o czym tylko chcesz. Ty mów. Ja będę dotykał. - Na nowo zaczął całować ją w szyję. - Mmm, kiedy byłam małą dziewczynką - zaczęła lekko ochrypłym głosem - chciałam... zostać... gimnastyczką... Mmm... Mmm... - Masz ciało sportsmenki. - Przesunął dłonią wzdłuż jej boku, podziwiając jej kształty. Lubiła biegać, podobnie jak on. Nagle wyobraził ją sobie

policyjnych. Przekazała im informacje o działaniach sanitariuszy i o własnych posunięciach, na skutek których w kluczowym rejonie korytarza pozostały ślady prochu i odpryski gipsu z sufitu. Technikom nie było do śmiechu. Oddała im swojego glocka kaliber 40, żeby porównali drobiny prochu. A w końcu pomogła zebrać pięćdziesiąt pięć łusek – pamiątkę po strzelaninie, przez którą trzy osoby straciły życie, sześć odniosło rany, a całe miasteczko pogrążyło się w rozpaczy. Sprawdź królewskiego łoża. W ostatniej chwili potknął się na jej butach. Polecieli spleceni ze sobą, ale jednak udało im się wylądować na łóżku. Materac zamortyzował upadek. Poduszki podskoczyły. Rainie roześmiała się zadyszana. Twarz Quincy'ego znalazła się nagle między jej odsłoniętymi piersiami. Najpierw pocałował jedną z nich, po chwili drugą. Potem trafił na brodawkę. Nie zamierzała go odpychać. Przeciwnie, przyciągnęła go mocniej do siebie. - Gimnastyka - mówiła cicho. - W tej chwili. Gimnastyka, ćwiczenia podstawowe, równoważnia... Quincy... Jej westchnienie podnieciło go do końca. Pragnął dotyku jej skóry na swojej, kolejnych spokojnych jęków. Tylko bez pośpiechu, powoli. Chyba 207 by umarł, gdyby w tej chwili nie zdjął koszuli. Potem ściągnął z niej bluzkę i odsunął biustonosz. Nie wiadomo kiedy, ale znalazł się na spodzie, a ona na