Gwałtownie wciągnęła powietrze i zarzuciła mu ręce na szyję. Serce waliło jej tak

- Dobrze. Zostanę. Obrzucił ją spojrzeniem, po czym przeszedł przez pracownię i opadł na jedno z krzeseł. Najwyraźniej dobrze się bawił. Odwróciła się do niego plecami i pozwoliła madame Charbonne dokończyć mierzenie. Nie chciała, żeby hrabia zorientował się, jakie robi na niej wrażenie. Już ona mu udzieli paru lekcji. Z całą powagą potraktuje jego żartobliwą propozycję. Lord Kilcairn wróci do szkoły. Musiał prawie przez godzinę znosić wdzięczenie się, chichoty i narzekania. W końcu doszedł do wniosku, że powinien zostać świętym. Wstał i przeciągnął się. - Wybaczcie na moment, panie. Stanął na chodniku przed pracownią i wyjął cygaro z kieszeni płaszcza. Po chwili usłyszał za sobą odgłos otwieranych drzwi. Nawet nie musiał się oglądać. - Pani lepiej w burgundzie niż kuzynce Rose - powiedział. - Ja nie szukam utytułowanego męża. Bardzo brzydki nałóg. Odwrócił się z lekkim uśmieszkiem. - Czy wyszła pani za mną tylko po to, żeby powstrzymać mnie od palenia cygar? - Obawiam się, że czeka mnie dużo więcej pracy. Zaintrygowany, schował nie zapalone cygaro do kieszeni. - Niech zgadnę. Pragnie pani kolejnej podwyżki, zanim podejmie się pani nadludzkiego zadania? - Nie. http://www.beton-architektoniczny.org.pl/media/ - Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - spytała, głównie po to, żeby zyskać na czasie. - Lady Victoria to jedyna twoja znajoma w Londynie, o której wspominałaś. Wrócisz? Teraz zrozumiała. Sądził, że odeszła na dobre albo że miała taki zamiar. Postanowił ją odszukać i nakłonić do powrotu. Skompromitowana guwernantka złamała Luciena Balfoura. - Obiecałam, że pomogę Rose zorganizować przyjęcie. Zawahał się. - A potem? - Dostałam ofertę pracy w Akademii Panny Grenville. Przyjmę ją. Pozostał nieruchomy jak grecki posąg, drgnął mu tylko mięsień na szczupłej twarzy. - Jak chcesz. Moja kuzynka bardzo się zdenerwowała twoim nagłym zniknięciem. Proszę, żebyś się nią jak najszybciej zajęła. - Dobrze. Spodziewała się, że zaproponuje jej odwiezienie do Balfour House, tymczasem minął

- Dzięki Bogu, że jednak z nami idziesz! - Rose podbiegła i chwyciła ją za rękę. - Teraz nie muszę się o nic martwić. Lord Kilcairn wziął Szekspira na ręce i podał go kamerdynerowi. - Nie czekaj na nas, Wimbole. - Dobrze, milordzie. W powozie jak zwykle usadowił się naprzeciwko niej. Alexandra pospiesznie Sprawdź - Czyżbym nie wyraził się jasno? - zapytał groźnym tonem, obejmując wzrokiem trzy kobiety siedzące na sofie. Panna Gallant trzymała otwartą książkę. - Kuzynka Rose powinna się teraz przygotowywać do jutrzejszego balu. - Rosę uwielbia Szekspira - zaprotestowała Fiona. - Nie widzę nic złego w tym, że spełniłam prośbę mojego drogiego dziecka. - Nic złego nie dostrzegasz też w różowej tafcie. Panno Gallant, mogę z panią zamienić słowo? Guwernantka wstała pospiesznie, jakby od dawna tylko czekała, aż jakiś cud uwolni ją od towarzystwa harpii. - Nie przypominam sobie, żeby czytanie „Jak wam się podoba” należało do programu nauki przewidzianego dla mojej kuzynki - stwierdził w połowie korytarza. Korciło go, żeby odgarnąć niesforne pasemko włosów z jej czoła. Surowo zbeształ się w myślach. - Prośba Rose mnie również zaskoczyła, milordzie. Nie uważam jednak, żebym miała