- Być może, ale jeśli jednak zachodzi jakiś związek między tymi

czerwona ciemność, wreszcie pojawiła się twarz. Twarz Władcy. To, co mówił, rozbrzmiewało w głowie słuchającego, jakby to były jego własne myśli. Służ mi. Zaproś mnie do siebie. Oddaj mi hołd. Wypełniaj każde moje polecenie. RS 272 Bobby Munro był na ostatnich nogach. Po nocnej służbie nie poszedł do domu, tylko dalej pracował, przez cały dzień chodził po lokalach, próbując dowiedzieć się, kto mógł dostarczyć alkohol na nocną zabawę na starej plantacji. Jego wysiłki nie przyniosły rezultatu, inni policjanci, którzy mieli to samo zadanie, również wrócili z niczym. Wracając wreszcie wieczorem do domu, przechodził obok baru, w którym grywał zespół Dużego Jima, a gdy usłyszał muzykę, postanowił, że wstąpi na jednego. Usiadł ze szklaneczką nieopodal sceny. Murzyn zauważył go i skinął mu dłonią, policjant odpowiedział uśmiechem, a potem zamknął oczy i słuchał. Uwielbiał dobry jazz. Pomagał nawet na ten łupiący ból głowy... Niestety, niedługo potem muzycy zrobili sobie przerwę. Duży Jim podszedł i usiadł przy stoliku Bobby'ego. Barry Larson jak zwykle podążył http://www.bezantybiotykow.com.pl/media/ - A więc wracajmy na pizzę. Jorge spojrzał na niego z zamyśleniem. - Pizza. Będzie zimna, ale nie szkodzi. Ty nawet nie wiesz, jak wygląda świat bez fast foodów i pizzy. - Widziałem wiele krajów bez fast foodów i pizzy - poinformował go Dane. - W tym jednak kraju, jeśli pizza jest zimna, możemy zamówić następną. Jedźmy już. W samochodzie, gdy wjechali już na autostradę, Dane zapytał: - Jesteś absolutnie pewien, że nie pływałeś dziś w pobliżu wraku?

pojechali na przeszpiegi. Kopyta tętniły głośno, a jeźdźcy krzyczeli jeszcze głośniej, jakby chcieli, by przeciwnik ich usłyszał. - Mamy zdobycz! Mamy zdobycz godną naszego wielkiego króla! Igrainia, ukochana rycerza, posiniaczona i powalana błotem, a mimo to nadal dumnie wyprostowana, siedziała na siodle przed jednym z jeźdźców, który podjechał do swego pana i rzucił dziewczynę na ziemię u Sprawdź wzrok w sufit. I w tym momencie uświadomiła sobie, że nie jest sama. - Nareszcie - odezwał się cicho niski głos. - Czekałem na ciebie. RS 171 ROZDZIAŁ JEDENASTY Przez sekundę czuła panikę. To przecież niemożliwe, żeby... Spędziła lata, uciekając, tkwiąc w kolejnych kryjówkach całe dnie i noce, potem przyszły lata, gdy wierzyła, że uwolniła się na zawsze, aż wreszcie zrozumiała, że nigdy nie odzyska spokoju, jeśli nie spojrzy prawdzie w oczy i sama nie zostanie łowcą, nie zaś tropioną ofiarą. Z biegiem czasu czuła się coraz pewniej, lecz gdzieś w głębi serca zawsze pamiętała o najgorszej możliwości, o powrocie najbardziej przerażającego zła.