w dźwięki muzyki i szum wody.

- Najpierw pozwól, żebym skorygował twoje błędne mniemanie. Inaczej niż ci się wydaje, w moim życiu nie ma miejsca na przygodne kontakty seksualne. - Mam w to wierzyć po...? - Po czym? - zapytał gładko. - Po tym, jak dałem się skusić? - Wcale cię nie kusiłam. To ty – Bella zaczerpnęła tchu i potrząsnęła głową. – Przyjechałam tu tylko po to, żeby sprzedać apartament i zabrać pieniądze do Anglii. - Najwyraźniej pieniądze są dla ciebie bardzo ważne. W oczach Belli błysnęła złość. - I tu się mylisz. Gdyby chodziło tylko o mnie, wyszłabym stąd natychmiast i zostawiła ci to przeklęte miejsce! - Co to znaczy: tylko o ciebie? - zapytał Edward. Bella zamknęła oczy i otworzyła je znowu. - Skoro musisz wiedzieć... - Muszę. Bella wzięła głęboki oddech. - Mój ojciec miał... przyjaciółkę. Kate. I syna. To Sam, mój brat przyrodni. - Czuła, że Edward ją obserwuje, ale uparcie odwracała od niego wzrok.'- Niedługo przed śmiercią ojciec przyjechał do Anglii w interesach. Przywiózł ze sobą Kate i małego. Przedstawił mi ich. Wcześniej nie miałam najbledszego pojęcia, że istnieją, ale taki był mój tata. W jego życiu było wiele kobiet... - Wzruszyła bezradnie ramionami. Nie chciała się zagłębiać w bolesny opis swoich stosunków z ojcem. - Kate jest Filipinką. Chce wrócić z synem do domu, ale jej rodzina jest bardzo uboga. Nawet niewielka suma mogłaby zasadniczo zmienić ich życie. Jednak ponieważ nie byli małżeństwem, a ojciec nie zdążył zmienić testamentu, wszystko odziedziczyłam ja. Ten apartament jest jedynym cennym dobrem, więc postanowiłam go sprzedać i złożyć pieniądze na fundusz powierniczy dla Kat i Sama. Dlatego tu przyjechałam. - Usłyszała, jak Edward głośno wciąga powietrze, ale wciąż nie odważyła się na niego spojrzeć. - Potrzebujesz pieniędzy dla kogoś innego? - zapytał jeszcze raz. - Tak - potwierdziła po prostu. - Ja nie chcę ani nie potrzebuję pieniędzy mojego ojca. Utrzymuję się sama, odkąd skończyłam studia, i chcę, żeby tak zostało. Od ojca chciałam tylko uczucia. - Co skłoniło ją, żeby to powiedzieć? http://www.budujemy.biz.pl/media/ elokwencją, która, choć dla nich nie jest niczym więcej niż przejawem dobrych manier, często bywa źle odbierana przez Angielki. — Skąd u pani taka znajomość rzeczy? — zdziwił się książę. — Nie sądzę, by w pani wieku i przy sposobie życia, który pani wybrała, panno Riley, mogła pani mieć duże doświadczenie, jeśli chodzi o Włochów. Za późno. Tempera zdała sobie sprawę, że znów zabrnęła w ślepy zaułek. Oto chciała uświadomić księciu, jak prostoduszna i niedoświadczona jest lady Rothley, lecz zamiast poprawić sytuację, być może tylko ją pogorszyła. Książę patrzył na profil Tempery wyraźnie rysujący się na tle nagich skalnych ścian wąwozu. Oboje milczeli.

Wyraz jego twarzy powiedział Jodie, że temat jest zamknięty. Weszła w drzwi, które przed nią otworzył, i myśli o Caterinie ustąpiły miejsca nowemu zaskoczeniu. Pokój był urządzony zaskakująco prosto i funkcjonalnie. Ściany pomalowano na kremowo, podłogę pokrywał dywan o grubym splocie, na którym stały dwie duże, skórzane sofy. - Oryginalna boazeria została zniszczona w czasie wojny - wyjaśnił Lorenzo. - Wtedy właśnie zginął pierwszy mąż mojej babki. Jodie przeszedł dreszcz. - Gdzie jest pokój Cateriny? - zapytała niepewnie. - Ona zajmuje apartament mojej babki - odpowiedział i mówił dalej, zanim Jodie zdołała zadać więcej pytań. - Jutro spiszemy umowę w obecności prawnika i omówimy kwestie dotyczące naszego małżeństwa. Sprawdź Patrzyła, jak przygasają ostatnie promienie słońca i nadchodzi ten magiczny, pełen przejrzystego światła moment, w którym zmierzch spotyka się z nocą. Nad jej głową zamigotała pierwsza gwiazda. Cały świat zalała dziwna świetlistość, jak gdyby noc rzucała czar na śpiących śmiertelników. Dokoła roznosiła się silna woń kwiatów. Tempera miała wrażenie, że każdy jej krok przenosi ją do dziwnej, nieznanej magicznej krainy. Ścieżka zwężała się i wiodła teraz wśród krzewów obsypanych jakimś pachnącym kwieciem. Potem pojawiły się stopnie, prowadzące przez istny tunel zieleni w górę, i Tempera znalazła się na czymś w rodzaju marmurowej