już iść do domu.

był. Odwrócił się. Nikogo. To jednak nie miało żadnego znaczenia, gdyż już w Londynie odczytał wystarczająco dużo ostrzegawczych znaków i wiedział, czemu stawia czoła. - Panie profesorze, pański klucz - odezwał się młody recepcjonista. - Dziękuję. Ostatni raz rozejrzał się po całym holu, a potem wbiegł na schody. Jessica sączyła wino, wpatrując się w ogień na kominku. Taniec płomieni fascynował ją, wznosiły się, opadały, złociste, czerwone, czasami obrzeżone błękitem... - Zgodzi się z tym pani chyba, panno Frazer? Samo społeczeństwo prokuruje problemy, z którymi potem nie mogą uporać się nasze dzieci. Nowoczesne społeczeństwo ze swoimi bombami i konfliktami. RS 31 Spojrzała na krzepkiego niemieckiego profesora, z którym dyskutowała na temat młodzieńczego buntu. Zamrugała powiekami, uświadamiając sobie, że nie ma najbledszego pojęcia, jakie argumenty i na korzyść jakiej tezy przytaczała przez ostatnich kilka minut. Tego przedpołudnia wygłosiła swój odczyt właśnie o młodzieńczych problemach i o pomaganiu młodym ludziom w wejściu na właściwą http://www.cleverkidsnursery.pl/media/ wodę. Zabierzemy ją do domu. Lekarze mówią, że ona może się ocknąć z tego stanu za dzień czy dwa albo... - Albo? - Albo wcale. RS 57 Jeremy poczuł się strasznie. Zawiódł Mary, a przecież miał ją chronić. Z drugiej jednak strony to był prawdziwy cud, że wszyscy troje wyszli z tego żywi, powinni być wdzięczni. Gdyby nie tamten człowiek... Potrząsnął głową, a kiedy poczuł ból, przykazał sobie, by tego więcej nie robić. - Gdybyśmy tylko mogli znaleźć tamtego mężczyznę w długim skórzanym płaszczu! Płaszcz był czarny, tak samo jak kapelusz. Niestety,

stanowi zabijanie wampirów. - Popatrzył na Jessicę. - A szczególnie jednego, którego tropię od wielu lat, bardzo wielu. Obie panie chyba doskonale wiedzą, o jakiej istocie mówię, prawda? Wymieniły spojrzenia, zaś Maggie wzrokiem zachęciła przyjaciółkę, by ta wyjawiła całą prawdę, lecz Jessica nie chciała tego robić. W dodatku cały czas nie była przekonana, że to rzeczywiście jest Ioin, przecież Sprawdź mógł otworzyć oczu, by sprawdzić, co się dzieje, słyszał tylko odgłosy jakiegoś zdeterminowanego zmagania. Kiedy coś upadło obok niego, zmusił się do otwarcia oczu i ujrzał dwóch ludzi rzucających się na siebie. Trzymaj oczy otwarte. Ignoruj ból. Pozbieraj się. Wstawaj. Przytrzymując się ściany, jakoś zdołał się podnieść. Gdy wreszcie się wyprostował, zrobiło mu się ciemno przed oczami, ogarnęły go mdłości, dlatego przez dłuższą chwilę nie wiedział, co się wokół niego dzieje. Rozległ się łoskot, potem nagle zapadła cisza. Jeremy odwrócił się, wiedząc, że powinien czym prędzej uciekać, lecz potknął się i zachwiał. Ktoś szedł w jego kierunku. Jeremy krzyknął i RS 52 podniósł ręce w geście poddania, gdyż w tym momencie kompletnie nie