gry? Spojrzała na niego ze zdumieniem.

odniesiesz je z powrotem. - Ach, jak dobrze, milady! Przyślę je pani jako coś innego, tak żeby nikt inny ich nie zobaczył. Na przykład jako dostawę od modystki! - Znakomity pomysł. Ale, ale... Abby, powinnam jednak pokazać je papie. Jeśli Michaił coś ukrywa, on musi się o tym dowiedzieć. Papa zawsze wie, jak należy postąpić! - Doskonale, madame. Potem odbiorę dokumenty i odłożę je do szuflady, nim ktokolwiek się spostrzeże. - Właśnie! Cieszyłabym się, mając taką bystrą pokojówkę jak ty. Jesteś doprawdy nietuzinkową osóbką. - Dziękuję, milady! Zrobię wszystko, jak pani mówi. - Becky stłumiła uśmiech i ochoczo skinęła głową. - Nie dziękuj, bo właściwie to ja powinnam podziękować tobie. Znalazłabym się w wielkim kłopocie, gdyby po ogłoszeniu zaręczyn wyszła na jaw jakaś niemiła historia. Musiałabym je wtedy zerwać, i wszyscy by wówczas myśleli, że Michaił złamał mi serce, choć wcale by tak nie było! - A więc pani... nie jest w nim zakochana? - spytała gwałtownie Becky, omal nie wypadając z roli pokornego dziewczęcia. - Oczywiście, że nie! Pozwoliłam mu na zaloty, żeby zrobić przyjemność papie. Prawdę mówiąc, kocham kogoś innego. Niestety, nie odwzajemnia on moich uczuć. - Czy aby na pewno, milady? Parthenia westchnęła i pokiwała głową, gdy wóz http://www.dentaltechnics.pl/media/ Jakiś kwadrans wcześniej Becky przesłała Parthenii gruby list ze swoim sprawozdaniem, ukryty w pudle na kapelusze od miejscowej modystki. Książęca córka otrzyma go więc niedługo i - jeśli wszystko się uda - Westland dowie się wszystkiego akurat w chwili, gdy Michaił zostanie unieruchomiony jak w pułapce na statku regenta. Becky prosiła w liście, by jego wysokość odwołał się do pomocy lokalnej policji i aresztował księcia w chwili, gdy ten będzie schodził na brzeg. Była przeświadczona, że tak właśnie należało wszystko rozegrać. Alec miał jednak wątpliwości. Drax machał do niego z daleka dłonią i wskazywał kieszonkę na zegarek. Alec uspokoił go jednym gestem. - Muszę już iść - powiedział cicho. Spojrzeli na siebie. - Chyba masz rację. - Becky zmusiła się do uśmiechu. Alec uniósł jej dłoń do ust. - Wyglądasz przepięknie. Trudno mi cię opuszczać. - Cokolwiek się stanie dzisiejszej nocy, nie zmieni to moich uczuć względem ciebie.

Skierował szpadę ku piersi pierwszego z nich. - Powiedziałem, żebyś ją puścił. Czego od niej chcecie? - Alec... - Milcz, Becky. Porozmawiamy później. - Oni nie mówią po angielsku! - Och, myślę, że mimo to rozumieją mnie doskonale - mruknął, nie spuszczając Sprawdź - Przepraszam, zdaje się, że przeszkadzam. - Nic podobnego - odezwała się Alice ciepło i gestem zaprosiła ją do środka. - Widzę, że jesteś już gotowa. Patrząc na skromną beżową suknię i gładkie uczesanie Bella, poczuła lekki zawód. Miała nadzieję, że z czasem uda jej się namówić przyjaciółkę do złagodzenia surowego wizerunku. - My też już schodzimy - dodała, biorąc Jaspera pod ramię. - Myślałam, że będę mogła w czymś pomóc. - Ach, nie, sama sobie poradziłam. - Ton Alice był lekki, ale z jej oczu nie znikał wyraz troski. - Posłuchaj, Bello, nie czuj się w obowiązku towarzyszenia nam podczas dzisiejszego spektaklu. Słyszałaś, że może nastąpić jakiś... nieprzewidziany wypadek, więc może wolałabyś zostać w domu? - Ależ skąd! Idę z wami! I jestem pewna, że wszystko będzie w porządku. Skoro nie jestem ci potrzebna, zaczekam na dole. Emmett od dłuższego czasu krążył po obszernym holu. Nawet z dzielącej ich odległości kilku metrów Bella wyczuwała jego rozgorączkowanie. Nagle zdała sobie sprawę, że szukał kłopotów. Mało tego, sam gotów był je sprowokować. - Jesteś już! - Uśmiechnął się i wziął ją za rękę. Niestety, nawet gdy miał ją tak blisko, nie mógł przestać myśleć o tym, co mogło się zdarzyć w teatrze. - Bello, nie musisz z nami jechać. Prawdę mówiąc, byłbym dużo spokojniejszy, gdybyś została. Poczucie winy ogarnęło ją niespodziewanie. Nim zdążyła zastanowić się, co robi, uścisnęła jego dłoń. - Mówisz całkiem jak Alice - rzekła z udawaną beztroską. - A ja właśnie chcę być z wami. Nie sprawdzone informacje z anonimowego źródła to za słaby powód, żeby nie obejrzeć uroczystej premiery. - Czy to przykład słynnego brytyjskiego męstwa? - To przykład zdrowego rozsądku.