piwa.

Spędziła dwie godziny nad raportem, starannie dobierając słowa. Skompletowała materiały do teczki Charliego i po skończeniu papierkowej roboty wróciła do centrum operacyjnego, gdzie cienie już się wydłużyły i panowała cisza. Dawno minęła dziesiąta; kolejny dzień długiego, dziwnego dochodzenia. Luke Hayes pojechał do Portland, gdzie miał przesłuchać rodziców Melissy Avalon. Bóg jeden wiedział, gdzie się podziewał Sanders. Może porządkował puszki z zupami w sklepie spożywczym albo zaopatrywał się w nowe szczelne pojemniki do przechowywania żywności firmy Tupperware. Quincy zgłębiał zagadkę nieznajomego o pseudonimie No Lava. Albo zajął się już Shepem. Jeśli coś odkrył, ona prawdopodobnie dowie się ostatnia. Na myśl o tym Rainie czuła jednocześnie irytację i wdzięczność. Została sama z szumem starego komputera i myślami, które wciąż kłębiły jej się w głowie. Charlie wyprowadził ją dzisiaj z równowagi. Nie tylko swoimi oskarżeniami. Rainie wiedziała, co ludzie o niej mówią. Już dawno pogodziła się z tym, że pikantne plotki zawsze będą bardziej przekonujące niż suche fakty. Nie ruszało jej to. Przeraziły ją natomiast uwagi na temat Danny‘ego. Dopiero, kiedy zwierzył mi się, że chce poćwiartować tatuśka na dwadzieścia kawałków, a potem przepuścić je przez mieszarkę. Rainie nie mogła zapomnieć tych słów. Tyle agresji. Tyle złości. Wiedziała, że to możliwe. Ile razy ona sama w nocy... skulona w szafie, posiniaczona i rozdygotana, czując http://www.dentystawroclaw.edu.pl chłopców w wieku od dwunastu do osiemnastu lat obserwuje się zwiększoną skłonność do działalności przestępczej, bo na tym etapie rozwoju nastolatek nie zawsze potrafi sobie poradzić z burzą hormonów. Potem dorośleje, zaczyna pracować, tworzy trwalsze związki, zakłada rodzinę. Nawet ci, których wcześniej uważano za chuliganów, dojrzewają i często prowadzą normalne życie. – Więc jeśli Danny jest niewinny, to jest po prostu niewinny. Ale jeśli jest winny, to tylko taka faza jego rozwoju? To będziemy udowadniać w sądzie? – Głos Sandy wznosił się na coraz wyższe rejestry. Nie mogła się powstrzymać. To jakiś absurd. Obłęd. Shep rzucił żonie pełne zniecierpliwienia spojrzenie. – Na litość boską, Sandy, a co chciałabyś usłyszeć? Przecież Avery ci powiedział, że postara się, żeby Danny nie stanął przed sądem dla dorosłych. W ten sposób właśnie można to osiągnąć. – Sandy... – Avery zaczął pojednawczo.

przez całą noc, a potem i cały dzień, aż pod wieczór lęk go ogarnął, że nie znajdzie pośród wodnego pustkowia miejsca, które wskazał mu palec. I wtedy czerńcowi objawił się drugi z rzędu cud, co w żywotach świętych nie zdarza się często. Kiedy się ściemniło, starzec ujrzał daleko przed sobą żarzącą się iskierkę i skręcił ku niej, a po pewnym czasie zobaczył, że to sosna, płonąca na szczycie wzgórza, wzgórze zaś wznosi się wprost z wody, a za nim jest znowu ziemia, bardziej płaska i szeroka (był to obecny Sprawdź czarnego worka, od góry spiczastego, w dole nieco szerszego. Worek powoli ruszył ku brzegowi. Pelagiusz zobaczył dwie ręce, kostur, białą obwódkę igumena, biegnącą wzdłuż dolnego rąbka habitu, a pod samym szczytem kaptura – czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami. Ręka chłopaczka sama uniosła się do znaku krzyża. Przewoźnik wprawnymi ruchami wyłożył na płaski kamień dostawę: trzy małe chleby, trzy gliniane dzbanki, woreczek soli. Potem podszedł do starca, tknął wargami w żółtą kościstą rękę i został pobłogosławiony znakiem krzyża. Pelagiusz siedział w łódce cały zjeżony. Czerep i piszczele oczywiście budziły lęk, ale najgorsze ze wszystkiego były dziurki na zasłoniętej twarzy, przez które patrzyło dwoje błyszczących oczu – wprost na nowicjusza. Ale i tego Izraelowi, starcowi o zasłoniętym obliczu, było mało. Z trudem przestawiając nogi, podszedł do samej łódki, stanął naprzeciw zamarłego z lęku mniszka i przez pewien czas przyglądał mu się z bliska – zapewne odwykł od oglądania innych, poza Kleopą, wysłanników zewnętrznego świata.