chodziło tylko o to, że nie mogłaby poświęcić mu całej swojej uwagi,

dżinsy, chwyciła dłoń Diaza i wepchnęła sobie w majtki, kierując an43 357 palce mężczyzny w stronę wejścia do pochwy Wnętrze jego dłoni pocierało łechtaczkę. Milla poczuła, jak wilgotnieje gwałtownie pod tym dotykiem, jak reagują na dłoń Diaza mokre, ciepłe zakamarki jej ciała. Wziął ją w kuchni. Gwałtownie zerwał z niej spodnie i opuścił własne, a potem odwrócił ją tyłem i oparł na kuchennym stole. Milla chwyciła się krawędzi, broniąc przed gwałtownością mocnych, zdecydowanych pchnięć, a jednocześnie odpowiadając na ruchy mężczyzny, by mieć go całego w środku. Diaz sięgnął dłonią w dół i pieszcząc Millę tam, gdzie lubiła najbardziej, doprowadził ją do szybkiego orgazmu. Potem po prostu złapał mocno jej biodra i pracował szybko, zdecydowanie, aż jego własne spełnienie nadeszło, wstrząsając ciałem mężczyzny. Poczuła, jak wciąż drży, gdy jego gorący oddech owionął jej kark. - Boże - mruknął niewyraźnie. - Kiedy zobaczyłem jego pistolet wymierzony prosto w ciebie... http://www.diagnosta.com.pl takie niby-związki. Pamiętasz Clinta Tidemorea? - Słabo. Spotkałaś się z nim raz czy dwa. - Więcej. To właśnie był mój niby-związek. - Miły gość. - Och, pewnie. Chciał być ze mną częściej, niż ja mogłam sobie na to pozwolić. A ponieważ nie chciałam ustąpić, nasze drogi w końcu się rozeszły. - Nic nie mówiłaś! A ja myślałam, że to jedna, niezobowiązująca randka. - Nie było o czym opowiadać. Stare dzieje. Nie zgodziłam się na żaden kompromis i skończyło się. - To źle - orzekła poważnie Susanna. - Wcześniej czy później będziesz musiała pójść na jakiś kompromis. Wszyscy muszą. To

zrobiłam. Wyciągnęła odbitki i podała Davidowi. Spojrzał na pierwszą i zamarł. Jego twarz, w chwili gdy patrzył na syna, przypominała człowieka skrajnie wygłodzonego. Drżącymi dłońmi przerzucał fotografie, oglądając każdą bardzo dokładnie. Gdy skończył, zaczął jeszcze raz. Jego twarz promieniała szczerym zachwytem, który Sprawdź miały nawet tyle szczęścia. Ale co, jeśli... jemu też się nie udało? Czy ci zbrodniarze bez uczuć przynajmniej chowali po ludzku swoje niewinne ofiary? Czy może po prostu rzucali je gdzieś do rowu, na pożarcie zwierzętom... Nic. Wystarczy. Nic mogła dopuścić, by straszliwa myśl zagnieździła się w jej mózgu. Wtedy straciłaby nad sobą kontrolę, a na to nie mogła sobie absolutnie pozwolić. Jeśli ktoś tu się wreszcie pojawi, ona musi być czujna i gotowa na wszystko. Rozejrzawszy się ponownie po cmentarzu, wybrała ostatecznie docelowy nagrobek wyróżniający się spośród innych sporym rozmiarem i bogatym ornamentem. Zapewniał świetną kryjówkę; leżąc za masywną płytą nagrobną, Milla będzie zupełnie niewidoczna. Położyła się i podczołgała na miejsce. To był dobry punkt: widziała