rozbrzmiewała słodką, owadzią kołysanką. Ta myśl ją uspokajała, chociaż nie potrafiła powiedzieć dlaczego.

połączyły. Seks z Nevada napawał ją strachem i radością. Najpierw bolało, a potem było niesamowicie. - Na tym słupie w środku miasta? - Tak. Od spodu. - Co też ci przyszło do głowy? Wzruszyła ramionami. Nagle poczuła się młoda i głupia. - Wtedy wydawało mi się, że to dobry pomysł. - Wolałbym nie wiedzieć, co uważasz za zły pomysł. Zachichotała; wiedziała, że zakochuje się w nim na zabój. Pocałował ją w czubek głowy. - Wiesz, myślę, że można byłoby to uznać za przestępstwo. Profanacja punktu orientacyjnego w miejscu publicznym, akt wandalizmu czy... Przewróciła się na brzuch i zamknęła mu usta pocałunkiem. Chociaż jeszcze była obolała, to jednak pragnęła być blisko niego, czuć jego ciało. Otoczył ją ramionami i pokręcił głową, kiedy się na nim położyła. - Niezły z ciebie numer. - Przywierał ustami do jej piersi. - Co? - Nie wiem. Nie umiem tego dobrze rozgryźć. - Spróbuj. - Uwierz mi, próbowałem - odparł i znowu ją pocałował. Tym razem mocniej. Natarczywie. Rozchyliła usta i westchnęła. Gładził jej plecy, a po chwili jego ręce ujęły jej pośladki. Szorstkie od pracy http://www.dietaizdrowie.net.pl romansie z Marla. Pamietał, jak go całowała - jakby nie mogła przestac - i mruczała jak kotka. Kiedy jej dotykał, kiedy przesuwał palcami po jej nagim ramieniu, przymykała oczy, tak ¿e zielone teczówki kryły sie w cieniu gestych, ciemnych rzes. Dr¿ała w jego ramionach, szepczac, ¿e tylko on tak umie ja rozpalic, dotykała jezykiem jego ucha i prosiła namietnie: „Nick, jeszcze, prosze... chce du¿o, du¿o wiecej...”. Zamknał oczy i pociagnał długi łyk ze swojej szklanki. Zatoczył pełne koło, wyje¿d¿ajac z San Francisco i wracajac do tego samego z powodu tej samej przekletej kobiety. I choc sie zmieniła, czuł do niej taki sam niepohamowany pociag, dopuszczał nawet do siebie mysl, by przekroczyc ostatnia granice przyzwoitosci i poddac sie uwodzicielskiemu

- Shelby, to niebezpieczne - szepnął, wtulony w jej wzgórek łonowy, roztrzepując włoski, które go porastały. Dygocząc i wijąc się z pożądania, nie potrafiła ani nie chciała znaleźć słów, które by ich powstrzymały. Dzisiejszy wieczór należał do nich. Postanowiła nie pamiętać o przeszłości ani nie zastanawiać się, co przyniesie jutro. Nevada całował wewnętrzną część jej uda mokrymi, ciepłymi wargami. Zaparło jej dech w piersiach. Sprawdź planujaca sprzeda¿ kolejnych nieruchomosci... ale niczego nie potrafiła sobie przypomniec. Rozpaczliwie usiłujac przypomniec sobie cokolwiek, co dotyczyło tej kobiety, Marla wyskoczyła z furgonetki i zatrzasneła za soba drzwiczki. Choc dzien był jasny, a niebo, poza kilkoma chmurami nadciagajacymi z zachodu, czyste, Marla miała ochote skryc sie w cien przed oczami sasiadów, którzy, byc mo¿e, podgladali ich teraz zza ¿aluzji. Wiał zimny, listopadowy wiatr. Marla podeszła do frontowych drzwi z wyrzezbiona na nich czapla, trzymajaca w dziobie tabliczke z powitalnym napisem. Nick zapukał głosno. Czekali chwile, ale nikt nie podchodził do drzwi. ¯aluzje pozostały nieruchome.