- Później, Christopherze - ucięła babka cierpkim

potrząsnął głową. – Nie mogłem sobie wyobrazić, że miałbym zamieszkać gdziekolwiek indziej. – Dlaczego więc sprzedałeś ten dom? – Wszystko się zmienia. Pochylił się nad grillem i przerzucając warzywa na drugą stronę, czuł na sobie jej spojrzenie. Lucy zastanawiała się, jakim dzieckiem był Sebastian. Sierota. Wnuk Daisy. Dziecko naznaczone tragedią i utratą. – Co się zmieniło? – zapytała cicho Lucy. – Ja. Nie zapytała o nic więcej, ale wiedział, że czekała na jego dalsze słowa. Nie poddawała się tak łatwo. O tym również wiedział już od dnia, w którym poślubiła jego przyjaciela. Zatrzymał na niej wzrok. – To był dom Daisy. Służył mi tylko za schronienie i pewnego dnia poczułem, że już dłużej nie mogę się ukrywać. – Musiałeś stąd wyjechać, żeby się nauczyć chronić innych. Nie mogłeś ocalić dziadka, bo zmarł, zanim ty się urodziłeś. I nie mogłeś ocalić Swoich rodziców, bo nie było cię przy ich śmierci. http://www.dobra-medycyna.edu.pl przyszłaś wczoraj do Almacków. Wszyscy o tym rozmawiali. - Nie mogę nigdzie wychodzić, chyba że w towarzystwie rodziców albo narzeczonego. Ojciec pewnie myśli, że zamierzam uciec albo co. - A nie zamierzasz? - Lucy zerknęła na nią z niepokojem. - To byłoby straszne, gdybyś wyjechała z Londynu. - Oczywiście, że nie wyjeżdżam. Co bym robiła? Tłukła się po jakimś obcym kraju bez pieniędzy? Taka myśl parę razy przemknęła jej przez głowę, ale uznała ją za samolubną i bezsensowną. Wbrew temu, co sądził ojciec, miała w sobie dumę rodową.

– Nikogo nie znajdą, tym bardziej, że sam nikogo nie zauważyłem – powiedział i była to prawda. – To brzmi znajomo – powiedziała cicho. Sebastian otworzył oczy. – Potrzebuję tylko trochę wody i kilku małych plasterków. – Lucy! – zawołał ktoś z dołu. – Znalazłaś coś? Sprawdź się, że uroczysta atmosfera książęcego ślubu nie do końca im się udziela. Lucrezia była wyjątkową kobietą. Wysoka, wiotka jak trzcina, o porcelanowej cerze, prostych ciemnych włosach i pełnych ustach, piękna i elegancka. Wymarzona kobieta na okładki najszykowniejszych magazynów. A Federico... już sama jego obecność działała na Pię onieśmielająco. Elegancja, majestat i królewska szarfa - takie rzeczy robią wrażenie! No i ta twarz. Wysokie kości policzkowe, mocno zarysowana szczęka, starannie wygolone policzki, a do tego gładka, oliwkowa skóra, kusząca, by delikatnie przesunąć po niej koniuszkami palców. Pia przycisnęła poradnik do zielonkawego podkoszulka.