Makabryczne odkrycie, kiedy wreszcie do niego

wściekły, za swoją tępotę, niewrażliwość - że oczywiście wszelką radość, jaką Clare mogłaby odczuwać, przysłaniały wspomnienia ostatniego razu. - O Boże, przepraszam... Clare popatrzyła na niego dziwnie. - Rozumiesz? - spytała ostrożnie. - Jasne! - Novak wyciągnął ręce i ucieszył się, że pozwoliła się objąć. - Wiem, jak się czułaś, jak sam się czułem, na miłość boską, nie zapomnę tego do końca życia. - Och, Mike, przepraszam! Odsunął się nieco i zobaczył w jej oczach łzy. - Nie mów tak, naprawdę nie masz mnie za co przepraszać. - Odsunął się jeszcze trochę i położył dłoń na jej płaskim brzuchu. - Dziecko... - szepnął. - Jesteś szczęśliwy? - No chyba! - A ja się boję. http://www.dobre-budownictwo.com.pl/media/ - To zbyt upokarzające. - Rozumiem. - Nie, nie rozumiesz, bo i skąd? To są całe lata poczucia winy i wstydu, szukania sposobów, by to ukryć, uciec przed tym, aby móc kontynuować tę wartościową część życia. Powiedziałem sobie, kiedy zabrnąłem naprawdę głęboko, że przynajmniej dobro, które świadczę, może przeważyć moją słabość. - I uwierzyłeś w to? - Tak, uwierzyłem i nadal wierzę, że jeśli nawet nie jestem dobrym człowiekiem, to także i nie do końca złym. - Zamilkł na chwilę. - Chyba jestem dobrym

przekonania. Ciemny zamęt w jego głowie rozproszył się i jego miejsce zajęła wschodząca nadzieja. - Nasze dziecko... 68 Jeśli Robin Allbeury nie był zachwycony ponowną Sprawdź Po tej rozmowie doznała wielkiej ulgi i nawet zaczęła nieśmiało myśleć, że może naprawdę wszystko się jeszcze ułoży. Jeśli dopisze jej szczęście, uda się jej wykonać kawał dobrej roboty, przy której w dodatku może się nieźle bawić. A co ważniejsze - może przy okazji zapewnić dzieciom naprawdę niezwykłe wakacje, bez specjalnego wysiłku ze strony obojga rodziców. Dzień trzeci nadszedł i minął. - Idziemy całą naprzód - obwieścił Arden, który jako wyjątkowo przesądny człowiek wystrzegał się nawet najdrobniejszych pochwał, zanim nie miał w torbie całego