że jest tak bardzo podniecony. Wiedział, że powinien zabrać rękę, ale

znaleziono niedaleko samochodu, z telefonem komórkowym w zaciśniętej ręce. Strzelano do niego dwukrotnie z niewielkiej odległości. Policjanci przepytali ją dokładnie, kiedy ostatni raz widziała Richarda, w jakich okolicznościach się z nim rozstała i jak wyglądały ostatnie tygodnie ich życia. Pytali też, komu mogło zależeć na jego śmierci. Mimo całego upokorzenia była z nimi zupełnie szczera. Opowiedziała o jego zdradzie i kłótni, a takz˙e o tym, że zabroniła mu przychodzić do domu. Widziała, jak ich współczucie powoli zaczyna topnieć i jak nabierają podejrzeń. Nagle zrozumiała, że miała motywy i żadnego alibi. Zaśmiała się histerycznie i zauważyła, że jeden z policjantów, nie pamiętała, Owens czy Dober, zerknął do wstecznego lusterka. Dobry Boże, ktoś zabił jej męża, a ona będzie jeszcze musiała szukać prawnika. Droga do kostnicy była kolejnym koszmarem. Czuła w korytarzu silny zapach, który nasuwał na myśl fermentujące jabłka. Środek odkażający albo formalina, pomyślała. Maskuje fetor rozkładu. Miesza się z nim. Jeden z policjantów wysunął szufladę lodówki. Stała w osłupieniu, czekając, aż mężczyzna uniesie białe prześcieradło. Czuła krople potu na górnej wardze, zimny strumyk płynął wzdłuż jej kręgosłupa. http://www.dobrygeriatra.pl/media/ towarzyszył szum pełnej ręczników suszarki. Były to jedyne odgłosy w całym domu. Chłopcy dawno już leżeli w łóżkach. Przypomniawszy sobie, że skończył im się płyn do prania, umieściła go na liście, dopisując na marginesie „o podwójnej mocy". Papier toaletowy, płyn do prania, płatki kukurydziane dla Patryka, owsiane dla bliźniaków, kasza manna dla Małego Jacka, masło orzechowe, dżem, chleb chrupki na drugie śniadania, krem do golenia i ostrza dla Jacka. Malinda uśmiechnęła się, porównując tę listę z tymi, które jeszcze tak niedawno robiła dla samej siebie. Urozmaicenie. Na tym polegała różnica. Jej listy

Co się z nim dzieje? Przecież kocha Kate. Chce z nią być... Jednak równie mocno pragnął Julianny. Być może nawet mocniej. Czasami wydawało mu się, że oszaleje, jeśli jej nie zdobędzie. Julianna do niczego go nie zachęcała, co więcej, starała się utrzymać między nimi dystans, jakby bardziej niż Richard przejmowała się jego rodzinnymi obowiązkami. Sprawdź - Czyżbyś opuścił swój barłóg i rzucił na nią okiem? - Dlaczego to zrobiłaś? - Richard żądał odpowiedzi. Usłyszał jej westchnienie. -Laura to jedna z najwspanialszych kobiet, jakie znam. Nie zrobiłam tego dla ciebie, skarbie, nie myśl sobie. Chodziło mi o Kelly. Laura kocha dzieci. Pracowała już z maluchami. Ma wszelkie wymagane kwalifikacje. Jest wykształcona, umie rozmawiać z dzieckiem. Poza tym jest zabawna i twórcza. Daj jej szansę. -Nie mam wyboru. Kelly przyjeżdża za dwa dni. -To się uda, Richardzie - przekonywała go Katherine. -Jak najszybciej znajdź kogoś innego. Nie chcę jej w moim domu.