okaże mu trochę sympatii i zrozumienia. To w niczym

- Rozmawiałaś z tatą? - spytał Jack, gdy tylko wróciła do jego pokoju. - Tak. - Lizzie przyłożyła mu dłoń do czoła; wydało się jej za ciepłe. - Już kończy swoje sprawy w klinice i zaraz przyjeżdża. - Nie chcę, żeby specjalnie przyjeżdżał! - Jack nie cierpiał tego, co nazywał „robieniem szumu" wokół swojej osoby, co zdarzało się zawsze, kiedy kichnął kilka razy z rzędu czy miał parę kresek temperatury. - Zadzwoń i powiedz, że nic mi nie jest. - I tak się wybierał do domu. - Założę się, że nie! Jack zakaszlał i Lizzie twarz stężała. - Przesadzasz, mamo - rzekł, widząc jej minę. - Po prostu coś mnie podrażniło. - Wiem. Zakaszlał znowu. - W porządku? - zapytała. Kiwnął głową, ale nie przestawał kaszleć. - Może zjesz trochę zupy? Zaprzeczył ruchem głowy. http://www.doktor-leczenie.com.pl/media/ - Na temat morderstwa w Epping Forest - dodał Gregory. - Co to takiego? - Podobno przyglądają się pilnie mężowi, ale... - Ale co? - Ale innego gostka zaciągnięto wczoraj do Theydon Bois za to, że się kręcił koło domu ofiary. - Na miłość boską, Geoff! - Prywatny detektyw. Niejaki Novak. - O kurczę! Siedząc w czarnym skórzanym fotelu, w błękitnym gabinecie na wschodnim końcu apartamentu Allbeury'ego, Novak myślał, że nigdy jeszcze nie

Star. Dixie prychnęła lekceważąco. - Spodziewałam się tego. - Tu wskazała drzwi na zaplecze. - Przejdźmy do mojego biura, tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Pozdrawiając po drodze znajomych siedzących przy Sprawdź Allbeury się uśmiechnął. - A o co chcesz mnie poprosić? Żebym przekroczył ramy prawa? - Tylko o to, żebyś postarał się jakoś pomóc. Bo moje przeczucia są wprawdzie zgodne z przeczuciami Clare i Maureen Donnelly, ale daleko na tym nie zajedziemy. Nie widziałem, żeby Patston krzyczał na córkę, a tym bardziej ją krzywdził. - Czyli powtórzmy jeszcze raz. - Allbeury zerknął do notatek. - Nie widziałeś, żeby kiedyś z nią wychodził, nawet w weekendy, co samo w sobie niewiele znaczy. - Zdecydowanie.