szacunku.

- Chyba pora na kolację - rzeki. W tej samej chwili dwóch mężczyzn wjechało z wózkiem zastawionym srebrnymi półmiskami. - To raczej nietypowa sytuacja na kręgielni - zauważyła Shey. - To moja pierwsza zwyczajna randka. Kolacja była po prostu wyborna. Wyszukane potrawy, o jakich Shey dotąd nie miała pojęcia, smakowały wyśmienicie. Łosoś w delikatnym sosie, ryż z dodatkami, a do tego lekkie białe wino. Na pewno nie był to posiłek w stylu popularnego baru z hamburgerami. I Shey musiała przyznać, że ta odmiana bardzo jej odpowiadała. Przez chwilę jedli w milczeniu. Shey rzucała na Tannera ukradkowe spojrzenia. Był taki przystojny. Chętnie by go pocałowała. Chętnie by... - Nie obrazisz się, jeśli cię o coś spytam? - głos Tannera przywrócił ją do rzeczywistości. - Skąd mam to wiedzieć z wyprzedzeniem? - odparła. http://www.domy-drewniane.info.pl/media/ rozmawiałam z córką, wydawała się w zupełnie dobrym nastroju. Namawiała Matthew, żeby sam pojechał na firmowy weekend, ponieważ zachorowała Flic... Felicity. Sama zamierzała wykorzystać ten czas do nadrobienia zaległości w pracy. A jeśli wiedziała o dziecku... 157 - zawahała się. - Przepraszam, już to wszystko mówiłam. - Tak, rzeczywiście - zgodził się koroner. - Dziękuję. Chcąc zaoszczędzić dziewczynkom stresu, koroner tylko dla formalności zapytał Imogen i Chloe, czy mają coś do dodania. Obie zaprzeczyły, po czym Flic - jako jedyna obecna w domu podczas wypadku - została poproszona o złożenie przysięgi. Wzięła Biblię i przeczytała z kartki tekst:

ROZDZIAŁ SZÓSTY Ze snu wyrwał Jodie odgłos otwierania drzwi sypialni i brzęk nakryć stołowych. - Dzień dobry - pozdrowiła ją Maria wesoło po włosku, postawiła tacę i obeszła pokój, odsłaniając ciężkie zasłony. Pokój zalały potoki światła słonecznego, a z nim rozkoszne ciepło, kiedy Maria otworzyła okna, odsłaniając niewielki balkon. Zapach świeżej kawy, widok owoców i słodkich bułeczek sprawił, że ślina napłynęła Jodie do ust. - Dziękuję, Mario - odpowiedziała starszej pani po włosku z ciepłym uśmiechem i jak tylko Maria odwróciła się do wyjścia, wyskoczyła z łóżka. Sprawdź - A dziewczynki? - Może twoja matka przeniesie się tutaj albo one do niej? - Nie znoszą tamtych łóżek. No i jest jeszcze Kahli. - Na pewno świetnie dadzą sobie tutaj radę przy pomocy Izabeli... Wiesz co, zadzwoń do Sylwii i zapytaj, czy mogłaby z nimi zostać? - Usiadł na łóżku i pogładził ją po włosach. - Przyda nam się trochę czasu dla siebie, nie sądzisz? - Czuł się w pewnym sensie jak zdrajca, próbując ją wyciągnąć z domu i ukrywając prawdę. - O niczym innym nie marzę, Matthew. Mam nadzieję, że dobrze o tym wiesz. - Wiem. - To idę zadzwonić do mamy. Sylwia powiedziała, że nie widzi przeszkód, jeśli tylko będzie