rozczarowane, gdybym z jakiegoś powodu musiał zmienić plany.

jeszcze nie zaczęłam. - A więc ma pani przerwę? - Oczy reportera błysnęły. - To znaczy, że aktualnie pani nie pracuje. Czy nie rozważa pani możliwości przyjęcia posady w pałacu? R S - Może jako niania księcia Artura i księcia Paola? - dorzuciła Amalia, puszczając oko do Federica na znak, że odgadła pałacową tajemnicę. W tej samej chwili tuż obok księcia i Pii zatrzymała się limuzyna. Otworzyły się drzwi. Federico skorzystał z zamieszania i przemówił do dziennikarzy: - Przepraszam, że nie mogę poświęcić państwu więcej czasu, ale obowiązki wzywają mnie do pałacu. Signorina Renati też powinna odpocząć. Jeśli mają państwo jeszcze jakieś pytania, proszę skontaktować się z moją sekretarką i umówić się na indywidualny wywiad. Dziękuję państwu. Niemal wepchnął Pię do samochodu, po czym sam szybko wsunął się do środka. Zamknął drzwi i zastukał w szybę oddzielającą ich od kierowcy, dając znak, że mogą ruszać. http://www.domydrewniane.edu.pl - Podoba mi się. W progu stanęła kobieta w średnim wieku. Na jej twarzy odmalowało się zaskoczenie. - Czym mogę panom służyć? Sinclair nie pomyślał wcześniej o tym, żeby sprawdzić godzinę. - Mam pilną sprawę do pani domu. Proszę jej przekazać, że lord Althorpe chce się z nią zobaczyć. - Proszę zaczekać - bąknęła ochmistrzyni i zamknęła im drzwi przed nosem. - To było niegrzeczne - stwierdził Wally. - Nawet nie raczyła wprowadzić nas do saloniku. - Ja również bym tego nie zrobił na jej miejscu.

założono szwy, wyglądasz rewelacyjnie. Federico mówił szczerze. Większość kobiet na jej miejscu byłaby załamana, słysząc, że czeka na nich gromada reporterów, ale Pia była inna. Miała w sobie wewnętrzną siłę i wiarę. To mu się podobało. Był pewien, że ona nie wpada w histerię, nie dramatyzuje. Sprawdź bo żaden z pozostałych adoratorów nie budził w niej szczególnych emocji. Ponadto starała się unikać niepotrzebnych konfliktów. - Sporo czasu minęło od mojej ostatniej wizyty, a teraz kiedy odziedziczyłem tytuł... - O ile sobie przypominam, ma pan tytuł od dwóch lat - przerwała mu znowu, lekceważąc zdziwione spojrzenie Lucy. Do licha, nie chciała, żeby poszedł z Marleyem na drinka, żeby rozmawiał z nim o kobietach i zakładach. Sięgała mu zaledwie do ramienia, tak że musiała zadzierać głowę, żeby spojrzeć mu w oczy. Dostrzegła w nich dziwny błysk, ale zniknął tak szybko, że nie była pewna, czy się jej nie przywidziało.