Kochał ją i podziwiał. Chciałby mieć jej dobroć i siłę. Nie mógł

– Proszę o sok pomarańczowy. – Dobra. – Ellen nacisnęła guzik interkomu, poprosiła Madeline o napoje i znów spojrzała na Juliannę. – Uwielbiam colę. Piję ją cały dzień, ale z moją figurą musiałam się przestawić na niesłodzoną wersję. – Westchnęła. – Niestety, ostatnio znowu przytyłam. Po chwili usłyszały pukanie i do pokoju weszła Madeline z tacą. Julianna w tym czasie rozejrzała się po biurze. Było ciepłe, miłe i bardzo kobiece. Na biurku leżały segregatory i książki, stał też wazon z rżniętego kryształu z ładnym bukietem oraz lampa. Na ścianie wisiały fotografie dzieci w przeróżnym wieku. Ellen podała jej sok i uśmiechnęła się. – To moje dzieci. – Twoje dzieci? – Ponieważ Ellen od razu zaczęła jej mówić po imieniu, Julianna, mimo różnicy wieku, zdecydowała się na to samo. – Tak, w pewnym sensie. Wszystkie zostały adoptowane za pośrednictwem Citywide. – Wszystkie? – zdziwiła się Julianna. – Jest ich bardzo dużo. Ellen z uśmiechem obróciła się w stronę zdjęć. – Tak, i wszystkie traktuję wyjątkowo. Jakby były moimi dziećmi. – Poprawiła się na krześle i spojrzała w jej stronę. – Traktuję naszą działalność http://www.dragonmc.pl - Co tu widzisz głupiego? - zapytała. - Wszystko! - Jack machnął ręką w kierunku maszyny do pisania. - Co złego, jeśli dziewczyna zadzwoni do chłopaka, skoro ma na to ochotę? - Po prostu nie wypada. Jack usiadł okrakiem na krześle obok Malindy. - Kto tak twierdzi? - zapytał. - Na przykład ciotka Hattie. - Siedział tak blisko, że trudno jej było się skoncentrować. - Kto to, do cholery, jest ciotka Hattie? - Agata Doskonalska. Autorka tej rubryki i moja ciotka. JEDNA DLA PIĘCIU 53

Laura. - Ale musisz się uspokoić. Ja mu dam lustro od ciebie. -Dlaczego ty go możesz zobaczyć, a ja nie? - zawodziła. -Ja też go nie widziałam. -Przecież był z tobą w kuchni! -Było ciemno. Nie widziałam go. Sprawdź będzie tam jednak ani nazwisk, ani adresów i telefonów. Po prostu imiona, fakty i opinie. Najpierw dokonasz wstępnego wyboru, a potem zabierzesz wybrane pakiety do domu i gruntownie się nad tym wszystkim zastanowisz. Nie będziemy cię ponaglać. Zrobisz to, kiedy będziesz chciała. Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji i pragniemy, żebyś była zadowolona ze swego wyboru. Julianna zadumała się nad tym wszystkim. Pomysł z adopcją coraz bardziej jej odpowiadał. – A co będzie, jeśli...? – Jeśli nie spodoba ci się żadna z naszych par? Nikt cię nie będzie do niczego zmuszał. Sama musisz podjąć decyzję. Ellen zaczęła wyjaśniać różnice między otwartą a zamkniętą adopcją. Julianna zdziwiła się, że to właśnie ona, a nie Citywide lub wybrana