wzrok.

sobą nie pogardzała. Aż do momentu, kiedy już w izbie przyjęć opowiadała pierwszej pielęgniarce o rzekomym upadku Iriny i zobaczyła pusty wyraz oczu dziecka. Miała ochotę krzyczeć albo po prostu zwinąć się w kłębek i umrzeć. Uwierzono jej, a co najważniejsze, okazało się, że Tony nie wyrządził małej poważniejszej krzywdy. Nie miała obrażeń wewnętrznych, nie zadawano żadnych podchwytliwych pytań. Byli pełni współczucia dla nich obu. Joannę zostawiła fiestę przed szpitalem i zamówiła taksówkę, żeby w drodze powrotnej móc siedzieć z Iriną, tulić ją, pocieszać i po raz nie wiadomo który zapewniać o swojej miłości. Córeczka przywarła do niej kurczowo, ale aż do samego domu nie odezwała się ani słowem. Żal i wstyd Joannę nie miały wprost granic. 17 Wzajemny podziw i serdeczna przyjaźń między Lizzie http://www.e-domydrewniane.info.pl pomocą gwałtu na własnej żonie, który używał wulgarnych słów w trakcie brutalnego ruchania (bo nie sposób nazwać tego, co robił, uprawianiem miłości), który regularnie gryzł ją, sprawiał ból (pilnując się jednak, żeby nie zostawiać śladów w widocznych miejscach) i straszył, wiedział doskonale, że Lizzie, bez względu na cały swój gniew, ani go nie zostawi, ani nie odbierze mu dzieci, ani nawet nie złoży oficjalnej skargi. - A zresztą - powiedział jej pewnej nocy - ty to lubisz. - Nienawidzę! Brzydzę się tym! - Jesteś silną kobietą. Gdybyś aż tak tego nienawidziła, nie byłoby cię tutaj.

- To pani córeczka? - zagadnęła, chcąc za wszelką cenę nie dopuścić do rozłączenia. - Tak. Długo to potrwa? Novak wkroczył do biura z brązową papierową torbą w jednej ręce i „Standardem" w drugiej. - Mike, Joanne Patston do ciebie - powiedziała Clare Sprawdź zabiorę małą. - Ale ona jest naga! - Nie jest naga. Ma pieluszkę na pupie. Rozebrałam ją na moment, żeby odpoczęła od koszulki i ochłodziła się trochę. 5 1 - Niech się chłodzi gdzie indziej, nie u mnie na rękach. Maggie omiotła kuchnię spojrzeniem. - Gdzie? - zainteresowała się. - W lodówce? Nie. Tam już się nie zmieści. Może w zlewozmywaku? - Bardzo śmieszne. - Po prostu usiłuję ci wyjaśnić, że nie mam gdzie jej położyć. Musisz ją potrzymać przez moment. Powinieneś