- Mama gdzieś wyszła, a mnie ktoś podwiózł ze szkoły, więc wróci

Ponieważ Tempera milczała, dodał: — O ile, oczywiście, nie przeznaczyła go pani dla kogoś bliskiego jej sercu. — Nie... Nie mam nikogo takiego — powiedziała szybko Tempera. — A więc dostanę go? — nalegał książę. Tempera nie rozumiała, dlaczego książę tak domagał się jej obrazu. Po chwili milczenia odpowiedziała: — Tak... jeśli 60 to sprawi przyjemność waszej wysokości. — Jestem pani bardzo wdzięczny — rzekł książę. —W takim razie, czy mógłbym prosić, by namalowała pani jeszcze inny zakątek ogrodu? Tempera potrząsnęła głową przecząco. — Nie? — zdziwił się książę. — Dlaczego? — Ponieważ jest to jedyne płótno, jakie posiadam, wasza wysokość... a bardzo lubię malować. Kiedy to mówiła, na jej policzku, tuż koło ust, pojawił się leciutki zarys dołeczka. Książę spojrzał na nią uważnie, jakby chcąc przekonać http://www.eginekologwarszawa.info.pl Piętnaście minut później weszła do gabinetu z kubkiem kawy w jednej ręce i foliowym workiem w drugiej. Podała mu kawę, po czym otworzyła worek. - Na twoim ręczniku jest krew - odezwała się cicho. Patrzył na nią bez słowa, starając się zrozumieć, co to znaczy. - Chcę, żebyś mi to wyjaśnił. - Co mam ci wyjaśnić? Nie mam pojęcia, o co tu chodzi. - Może zacznij od krwi. Matthew uniósł kubek do ust, ale ręka za mocno mu drżała i musiał go odstawić. Jego umysł wyprawiał dziwne rzeczy - podsuwał mu inne złe momenty z ubiegłego roku, kiedy czuł niesmak czy inne sensacje żołądkowe. Zdarzyło się to ładnych kilka razy. Jednak nie do porównania z tym, co działo się teraz.

A więc nie chodziło o bycie razem. Przetrawiała tę bolesną informację w milczeniu. Teraz, kiedy wiedziała, że jej zarzuty były niesłuszne, czuła się w jego towarzystwie znacznie mniej bezpiecznie. Musiała przyznać, że Edward jest człowiekiem prawym, nawet jeżeli mu na niej nie zależy. Dlatego właśnie nie mogła sobie pozwolić na popełnienie głupstwa. - Doceniam twoją troskę - starała się, by jej głos zabrzmiał chłodno i spokojnie. - Ale najbezpieczniejsza będę w domu. - Nie mogę tak ryzykować - odpowiedział szczerze. - Być może wiesz, że Zuran inwestuje dochody z ropy w przekształcenie kraju w turystyczną stolicę świata. Jeżeli chcemy osiągnąć ten cel, musimy zapewnić naszym gościom pełne bezpieczeństwo. Gdyby cię śledzono i zaatakowano, natychmiast powiązano by to z twoim pobytem tutaj. A to mogłoby narazić na szwank naszą reputację. Sprawdź - Skoro jest pan gotów... - Do czego? 141 - Żeby pójść na górę - wyjaśnił Ross. - Na górę? - Do Cichego Pokoju - dodała Sylwia. - Był zamknięty, kiedy... kiedy... Izabela zrobiła krok do przodu. - Kiedy znaleźliśmy Karo - dokończyła. - Próbowałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte na klucz. - A potem ja ją znalazłam - wtrąciła Chloe. - W ogrodzie. Matthew przypomniał sobie, że coś podobnego powiedziała już przedtem, gdy wrócił do domu po podróży. Teraz powtórzyła to takim tonem, jakby odnalezienie matki poczytywała sobie za