w restauracji Starbucks i słuchali jakiegoś zespołu, który śpiewał bez

- Zdarzają się różne złe rzeczy. Kiedyś wyjaśnił mi to ktoś, kogo szanuję. Nie jesteśmy w stanie powstrzymać całego zła tego świata. Ale może warto spróbować cieszyć się tym, co dobre...? - Gdybym cię stracił... - Żyłbyś dalej - powiedziała śmiało. - Ja też. Jesteśmy ludźmi pragmatycznymi. Poza tym jesteśmy twardzi i te wydarzenia też na pewno przetrwamy. A teraz przestań gadać. Przestań myśleć, przestań analizować i pocałuj mnie, do cholery! Zrobił to, o co prosiła. Najpierw dotknął jej delikatnie. Wiedział, że jest zdenerwowana, chociaż mówiła tak śmiało. Poczuł, że jest spięta, kiedy ją obejmował. Czuł jej niepewność, kiedy odchylała głowę. Spodziewała się, że on zrobi swoje w sposób zdecydowany, i przygotowała się na to. Ale on doskonale rozumiał 205 jej historią. Rainie seks kojarzył się zawsze z bólem i karą. Dlatego albo zachowywała stoicki spokój, albo przyjmowała postawę męczennicy. Quincy nie był zainteresowany ani jednym, ani drugim. I chociaż myślała, że tak będzie lepiej, on nie miał zamiaru się śpieszyć. Otarł ustami kącik jej ust. Uniósł lewą rękę i zaczął głaskać ją po plecach. Rainie miała zamknięte oczy. Pogładził kciukiem jej powieki. http://www.eimplantyzebow.com.pl matki pijaczki, domyślał się. Czy wyobrażała sobie wtedy trupa Molly Conner? Myślała o ciele bez głowy, o szarej substancji na suficie? Między innymi z tego powodu kupił lornetkę. Czasem, kiedy wylewała piwo, jej usta poruszały się. Strasznie, ale to strasznie chciał wiedzieć, co ona w takiej chwili mówi. Mam cię w dupie, mamo? Pierdol się? Rainie Conner oczarowała go. Stała się jego osobistą bohaterką. Dodała uroku całemu przedsięwzięciu. Postanowił, że to właśnie ona go zdemaskuje. Tylko ona mogła poznać się na jego geniuszu, na jego kunszcie. W końcu, po dziesięciu latach, znalazł przeciwnika godnego swego talentu. Początkowo jego plany co do Bakersville były skromne. Ale kiedy ujrzał Rainie, wszystko się zmieniło. Ostrożnie wycofał się i skrył wśród niskich krzewów. Odsunął od oczu lornetkę. Rzucił

dorosłych, zamkną go na zawsze. Nikogo nie obchodzi, że ma dopiero trzynaście lat. – Ale skoro ma trzynaście lat, nie podlega automatycznie sądowi dla dorosłych. Jego przypadek będzie inaczej rozpatrywany. I dzięki Bogu, bo zawiera elementy warte zastanowienia. Sandy wbiła w Quincy’ego pełne nadziei spojrzenie, a on zaczął wyliczać na palcach. – Po pierwsze, mamy dowody, że ktoś jeszcze był zamieszany w zbrodnię. Jeśli Sprawdź - Pomyśl o tym w ten sposób. Rozgryzłeś, że Richie i Miguel byli wspólnikami. Dzięki temu policja mogła się skupić na Richiem. W ten sposób zagwarantowała jego śmierć z rąk Miguela. Ergo, ktoś mógł wysunąć tezę, że to ty jesteś odpowiedzialny za jego śmierć. - Ergo, ja zabiłem Richiego - mruknął Quincy. - Nieźle! - Czy żyją jacyś krewni Richiego? - zapytała Kimberly. - Nie wiem. Sprawdź w aktach. Kimberly zaczęła szperać w pudełku, i po paru sekundach wyjęła odpowiednią teczkę. - Millos, Richie. Przekonajmy się, jakie czubki zwisają z gałęzi drzewa rodowego. - Otworzyła, przewróciła trzy kartki i zaczęła czytać. - Dobrze, jest matka. Pięćdziesiąt dziewięć lat, gospodyni domowa. Jest też ojciec. Sześćdziesiąt trzy lata. Dawniej woźny, teraz na rencie. Cierpi na gośćcowe