- Przejedźmy się na drugą stronę granicy - powiedział. Jego

dokładniejszych namiarów. Daj no te dropsy Brian rozdarł opakowanie i wpakował sobie do ust cztery cukierki naraz. Nie czekał, aż się rozpuszczą, po prostu pogryzł je i połknął. Milla tymczasem podniosła komórkę i zadzwoniła do ich zaufanego człowieka w Juarez, mężczyzny imieniem Benito (nazwiska nie poznali nigdy). Benito był niezastąpionyw „organizowaniu" samochodów, i to nie tych błyszczących jak z wypożyczalni. Specjalizował się w starych, rozsypujących się półciężarówkach, na które nikt nie zwracał uwagi i które - nawet pozostawione w najciemniejszym zaułku - nie zainteresowałyby żadnego wandala ani złodzieja. Po prostu niewiele w nich już zostało do zniszczenia, a kradzież takiego złomu też absolutnie się nie opłacała. Ale jeździły, zawsze miały pełen bak benzyny i papiery w najlepszym porządku, nawet policja nie miała się do czego przyczepić. an43 32 Z bronią nie było już tak łatwo. Poszukiwacze rzadko jej potrzebowali, a każdy taki przypadek kosztował Millę sporo nerwów. http://www.endometrium.com.pl/media/ znaleźć! A może właśnie to stanowiło przeszkodę. Gra nie bawiła go, jeśli nie chodziło o najwyższą stawkę. - Skąd ten pomysł, że zabiłbym kogokolwiek dla ciebie? - jego głos złagodniał trochę, ale twarz była wciąż nieprzenikniona. Zazwyczaj umiała trzymać język za zębami i nigdy nie ujawniała personaliów swoich informatorów. Ale tym razem jej nerwy były napięte do ostatnich granic, była półprzytomna ze zdenerwowania i wiedziała tylko jedno: że musi jakoś - nieważne jak - przekonać Diaza do współpracy - True Gallagher zbierał dla mnie informacje o niejakim Dia-zie, który mógł być zamieszany w porwanie mojego syna. - True Gallagher... - powtórzył wolno mężczyzna, jakby

an43 338 tam ktoś, kto zna się na profesjonalnym wycinaniu narządów. To musi być lekarz. Milla nie mogła otrząsnąć się z szoku. Susanna? To jakiś absurd. Sprawdź biurka i usiadła; jej kolana prawie stykały się z nogami mężczyzny, choć uważała, by nie dotknąć go naprawdę. - Jestem Milla Edge - zaczęła. - Wiem. Jego twarz wciąż pozostawała doskonale nieruchoma, co bardzo deprymowało Millę. Zresztą wszystko w tym człowieku było deprymujące, chociaż pewnie mogłaby minąć go na ulicy w ogóle nie zwrócić na niego uwagi. Nie sprawiał wrażenia szaleńca, psychopatycznego mordercy Wręcz przeciwnie, wyglądał na opanowanego człowieka, który do wszystkiego odnosił się obojętnie. an43 97