Sylwii. Tak, on niewątpliwie musiał sporo wiedzieć. Clark Russell, fajny facet. Szkoda, że już wkrótce będzie musiał rozstać się z życiem. John pochylił się, niemal wbijając lufę w gardło Sylwii. – Clark pokazał wam poufne dokumenty. Lepsza z ciebie sztuka, niż myślałem. – Zmrużył oczy, zdegustowany tym, że serce zaczęło mu bić mocniej, a dłonie zwilgotniały. – Nie powinnaś była tego robić, Sylwio. Popełniłaś błąd. – Do diabła z tobą! – wrzasnęła. – Powiedziałam Juliannie, żeby uciekała tak daleko, jak tylko może, jeśli chce ocalić siebie i... dziecko. Nigdy jej nie znajdziesz. Nigdy! Przez chwilę zastanawiał się nad tą przerażającą ewentualnością, lecz w końcu zaśmiał się gardłowo. – Jasne, że znajdę. To mój zawód. A potem będziemy już tylko we dwoje! – Nie, nieprawda! Nie masz szans! Ty...! Nacisnął spust. Mózg wraz z krwią rozprysł się na drewnianym wezgłowiu i ochlapał ładną tapetę w różyczki. John wstał i spojrzał na pobojowisko. – Dobranoc, Sylwio – mruknął, a potem odwrócił się i ruszył przed siebie w poszukiwaniu Julianny. http://www.endometrium.info.pl orgazm, musiał sobie wyobrazić, że robi to z Julianną. Widział ją pod sobą: oszołomioną i namiętną. Słyszał, jak powtarza jego imię. Kiedy uświadomił sobie, że to głos żony, poczuł się winny. Powoli przytomniał. Przetarł oczy, czując obrzydzenie do samego siebie. Co się z nim dzieje? Przecież kocha Kate. Chce z nią być... Jednak równie mocno pragnął Julianny. Być może nawet mocniej. Czasami wydawało mu się, że oszaleje, jeśli jej nie zdobędzie. Julianna do niczego go nie zachęcała, co więcej, starała się utrzymać między nimi dystans, jakby bardziej niż Richard przejmowała się jego rodzinnymi obowiązkami. Rozmawiali nawet o tamtym pocałunku i oboje ustalili, że to był błąd i już nigdy nie będą do tego wracać.
Julianna patrzyła za nią. Wspomnienie matki wciąż było w niej żywe. Czuła się bezbronna i zupełnie samotna. Pociągnęła nosem i wytarła łzy. Brakowało jej matki oraz ich przytulnego mieszkania. Tęskniła za Waszyngtonem. Chciała znowu poczuć się doceniana i... bezpieczna. Drzwi do łazienki powtórnie się otworzyły i stanęła w nich zirytowana Sprawdź – Co tu opowiadać? Mam męża i córkę, a w wolnym czasie zajmuję się robieniem witraży. Uwielbiam kawę. Czasami odnoszę wrażenie, że otworzyłam kawiarnię tylko po to, żeby móc ją pić bez ograniczeń. A poza tym, w przeciwieństwie do ciebie, prowadzę spokojne, osiadłe życie. – To na kilometr pachnie fałszywą skromnością. Kiedy patrzę na ciebie, widzę piękną, zadowoloną i utalentowaną kobietę. Kate wcale się nie spodobał zbyt gruby jak na jej gust komplement. Poczuła jednak, że się czerwieni, co nie zdarzyło jej się od wielu lat. – Cóż, dziękuję. – Choćby twoje witraże. Mówisz, że to hobby, ale widać, że wkładasz w nie wiele serca i są naprawdę wspaniałe. Zaśmiała się lekko.