- Przepraszam. To dlatego, że pan powiedział „wczoraj", a mnie się

wydarzyć, ponieważ dzieciak będzie twój, niechby nawet nasza siostra albo brat, ale zawsze w połowie pozostanie twój... Matthew zrobiło się słabo. - Mama wyglądała, jakby mnie chciała walnąć. Nigdy dotąd takiej jej nie widziałam i jeszcze bardziej mnie to rozzłościło. Zaczęłam krzyczeć, że jest tak samo podła jak ty, że zdradziła naszego tatę i nas... - Łzy lały się po jej twarzy wykrzywionej bólem i świadomością okropnej prawdy. - Że te wszystkie inne rzeczy to także jej wina, wylew ojca i... Znów musiała przerwać, żeby się wykaszleć. Matthew usłyszał ruch pod drzwiami i zebrał resztkę sił. Nie może dopuścić, by ktośkolwiek - nawet policja - teraz im przeszkodził. - Mów dalej, Imo. Co było potem? - Darłam się, że jej nienawidzę, że dłużej tego nie zniosę. Niech wreszcie zdecyduje, kto jest dla niej ważniejszy - dzieci, prawdziwe, żywe dzieci czy facet, którego zna raptem od pięciu minut. Biedna Karo. - Mama powiedziała, że jestem dziecinna i myślę tylko o sobie. - Do głosu Imogen wkradły się płaczliwe tony. - Że ma prawo do miłości, a myśmy nigdy nie dały ci szansy, chociaż jesteś takim http://www.eogrzewaniepodlogowe.com.pl Wiedzieli teraz więcej, znacznie więcej, niżby sobie życzyli, na temat bezmiaru dewiacyjnych skłonności pierwszego męża Karo. Sama Karolina nie miała o tym pojęcia. Tego byli pewni. - Gdyby o tym wiedziała - oświadczyła Sylwia zaraz po poznaniu prawdy - mogłaby nawet go zabić. Zuzannie spadł kamień z serca, kiedy wreszcie mogła wyrzucić z siebie prawdę o skrytce w pokoju Imogen. Od początku była świadoma, jak istotne znaczenie miała zawartość tych plastikowych toreb dla zrozumienia problemów dziewczyny. Dlatego na własne ryzyko wyznała swój grzech przeszukania pokoju Imo psychologowi Jane Ripon, która należała do zespołu oceniającego stan obu dziewczyn. Imogen przebywała teraz na oddziale wzmożonego nadzoru szpitala psychiatrycznego w

Gdyby nasz nie zareagował tak szybko, wypadek mógłby okazać się bardzo groźny! — Cz... czy lady... jest ranna? — Kiedy powóz zahamował, uderzyła się w głowę — poinformowała panna Smith. — Myślę, że ma lekkie skaleczenie, ale przede wszystkim jest w szoku i powiedziała Sprawdź szli na górę po płaszcze. - Matka zawsze ma nadzieję, że wychowuje córki na przyzwoitych, dobrych ludzi. - Wyjęła z szafy długie botki i wciągnęła je na obcisłe czarne spodnie. - To chyba dowód, że nie najgorzej sobie radzę, skoro okazują ci tyle serdeczności. Matthew widział, jak bardzo jest szczęśliwa, więc nie chcąc tego popsuć, milczał. - Imo może bywa trochę nieznośna - ciągnęła Karolina - ale z drugiej strony, przy jej otwartości, człowiek zawsze wie, czego się spodziewać. Za to Flic bardzo pięknie dorasta, a Chloe - odpukać - tu dotknęła głowy - jest naprawdę słodka. - O tak, na pewno. - Matthew ucieszył się, że przynajmniej raz może się z nią zgodzić. - Parka czy kaszmirowy płaszcz? - Karolina podeszła do