- Jak to?

- Do mnie nie odezwały się ani słowem. - Zastanawiałam się, czy to zrobią. To chyba dla nich zbyt trudne. - Tak sądzę. - Chloe trochę popłakała, potem zapytała mnie, czy to był chłopiec czy dziewczynka. „Siostrzyczka czy braciszek", jak się wyraziła. Odpowiedziałam, że nie wiem, a ona na to, że chciałaby mieć braciszka. Matthew poczuł ukłucie. - A starsze? 154 - Flic była opanowana... wiesz, jaka ona jest. Podziękowała, że je zawiadomiłam, potem objęła Chloe. Imogen się nie odezwała, od razu poszła do swojego pokoju. - Popatrzyła na niego z troską. - Przykro mi, że nie przyszły do ciebie. - Wcale się tego nie spodziewałem. Myślisz, że teraz powinienem z nimi pomówić? - Nie wiem. - Gdyby sprawy wyglądały inaczej... - zaczął i nie dokończył. - Tak. http://www.evita-dietetyka.pl Tempera uśmiechnęła się i dodała łagodniejszym tonem: — Wpatrzona w obrazy będziesz wyglądać tak pięknie, że słowa nie będą ci potrzebne. — Czasem jednak trzeba się odezwać — powiedziała lady Rothley. — A jeśli ktoś powie: „Oczywiście wiem, że lubi pani styl Petronella, Pepiana, Popakatapettle'a” czy kogoś innego o równie dziwacznym nazwisku, zabraknie ciebie, Tempero. Podpowiedziałabyś mi, kto to taki. Przerwała i spojrzała na nią uważnie. — Tempero, a gdybyś tak pojechała ze mną? — Co... co masz na myśli? — A kto się dowie? Kto się kiedykolwiek domyśli? Nikt cię nigdy nie widział, nigdzie nie bywałaś. Byłabym szczęśliwa,

powinienem wezwać i powiedzieć, co według mnie się stało. - To znaczy? - Że ktoś... Flic... wsypał mi do kubka jakiś środek, może pokruszoną tabletkę nasenną, czy sam nie wiem co, ale w połączeniu z alkoholem - piłem przecież wino, a przed obiadem whisky z Sylwią - wystarczyło tego, żebym się nie obudził, kiedy... Sprawdź księżyca i jak potem biegła do zamku. Uświadomiła sobie, że nie uciekała wtedy od księcia, lecz od własnych uczuć. Boże, co mam zrobić, modliła się, lecz nie miała nadziei, że Bóg ją słyszy. Nawet jej błagania zagubiły się w otchłani rozpaczy. Wreszcie włożyła obrazy do szuflady w toaletce i poszła do pokoju macochy, by tam na nią czekać. Nie była w stanie myśleć logicznie. Gdzieś na dole był teraz książę — może sam, a może z lordem Holcombe. Jeśli chce zamienić obrazy, może to zrobić dopiero, kiedy wszyscy pójdą spać. Potem, myślała, będę musiała trzymać się jak najdalej od księcia, a nawet w razie konieczności nie wychodzić z