potrzebne Malindzie. Może czołowa lobotomia, ale

- Nic poważnego - dodała smarując kromki masłem orzechowym. - Po prostu boli go brzuch. Owinęła w papier kanapkę i zabrała się za następne. - Nie trzeba wzywać lekarza. Gorączki chyba nie... Jack wyjął jej z ręki nóż, obrócił do siebie i objął w pasie. - A jak się czuje Malinda? Wyczuwał ją aż za dobrze. Oparła czoło o jego ramię. 120 JEDNA DLA PIĘCIU - Zmęczona. Mam dziś tysiąc rzeczy do zrobienia i wcale nie jestem pewna, czy Darren naprawdę jest chory. Uniosła głowę i otoczyła go ramionami. Jej uśmiech był tak samo naturalny jak ten gest. - Od trzech dni skarży się rano na ból brzucha. Coś mi mówi, że on po prostu nie chce iść do szkoły. Masz jakiś pomysł? - zapytała z nadzieją. - Tak - odparł całując ją. - Ja zostanę w domu, a ty zrobisz te swoje tysiąc rzeczy. http://www.exspres-przewozosob.com.pl DRUGI Kate zdecydowała się wziąć wolne na weekend, żeby odpocząć po dwóch pełnych tygodniach pracy. Emma również potrzebowała wytchnienia i przespała niemal całą sobotę oraz znaczną część niedzieli. W poniedziałek rano obie były świeże i pełne energii, z przyjemnością więc zaczęły kolejny tydzień. Kate zawiozła małą do ,,Uncommon Bean’’ i umieściła w,, Dzieciowisku’’. Po dwóch dnia ch postu Emma rzuciła się na swoje zabawki i aż zapiszczała na ich widok. – Cześć – z uśmiechem przywitał ją Blake. – Dobrze wypoczęłaś? – Wspaniale. A co u... O mój Boże! Co się stało?! Wskazała miejsce, gdzie znajdował się jej ulubiony witraż. Był większy od kawiarnianych okien i przedstawiał czaple gnieżdżące się w

- Tak? - Jack - rozległ się zdenerwowany głos sekretarki. - Dzwoni pani Dunlap. Mówi, że to pilne. Chłopcy... Jack błyskawicznie przełączył się na telefon miejski. - Co się stało? - Chłopcy zniknęli - krzyczała histerycznie gospodyni. Sprawdź Julianna zaczęła dzwonić zębami, więc otuliła się szlafrokiem. – Czy miałaś okna i drzwi zamknięte? – Chyba tak... Sama nie wiem. Sprawdzili wszystko. Tylne drzwi były zamknięte, ale część okien – nie. Richard zajął się nimi, a następnie oboje przeszli do pokoju dziennego. – Od tego momentu musisz bardzo uważać. Kup sobie gaz łzawiący i nie wychodź po zmroku z domu. Uważaj na ludzi, którzy mogą cię śledzić albo tylko kręcić się w pobliżu. Jeśli zobaczysz tę samą osobę dwa razy w różnych miejscach , zgłoś to na policję. – Na policję? – powtórzyła. – Tak sądzisz? – Tak. – Spojrzał jej poważnie w oczy. – Teraz wyjdę, Julianno. A ty się ubierz i zadzwoń na policję.