Dopiero wieczorem udało mu się ostatecznie rozmówić z bratem,

- Próbowałaś sama porozmawiać z Imo? - Ona nie chce o tym mówić. - Może dlatego, że nie ma o czym. Przynajmniej nie o czymś realnym. - Nagle znów wróciły do niego te sny - ich treść, choć taka absurdalna i mglista. - Śniło mi się... - urwał. - Co ci się śniło? Nareszcie! - Czekolada! Flic przed spaniem zrobiła mi czekoladę. - I co z tego? - Ty nie piłaś? Pokręciła głową. - Nic nie wiem o żadnej czekoladzie. Może już byłam na górze. Matthew zerwał się na nogi. - Boże! - No co? - przestraszyła się Izabela. - Matthew? - Flic przyniosła tę czekoladę specjalnie dla mnie, rozumiesz? Ona nigdy nie robi takich rzeczy, prawda? - Czasem robi. Nie odpowiadał. Jego umysł pracował na najwyższych obrotach. - Kubek... Nie ten - dodał, widząc, że Izabela spogląda na kubek http://www.fundacja-dantis.pl/media/ skoro za przyjaciółkę ma się księżniczkę z krwi i kości. Naraz w otwartych drzwiach pojawił się mężczyzna, który natychmiast zwrócił uwagę Shey. Kosztowny, nienagannie leżący garnitur, perfekcyjnie ostrzyżone włosy i olśniewający uśmiech białych zębów. Tuż za nim kroczyło trzech postawnych mężczyzn. Już pierwszy rzut oka nie pozostawiał złudzeń - to z pewnością ochroniarze dandysa. Spięci i czujni, rozglądali się wokół uważnie, gotowi w każdej chwili do akcji. Pierwszy był najwyższy, umięśniony i mocno zbudowany, drugi, tylko odrobinę niższy od pierwszego, sprawiał wrażenie doskonale wytrenowanego zapaśnika, a trzeci, o wyraźnych azjatyckich rysach twarzy, był najszczuplejszy

nie przyniosła jej ulgi, nie uspokoiła rozedrganych nerwów. Czuła się fatalnie. Już nic nie było dla niej proste i jasne. Nie miała pomysłu, dokąd pójść. Nie miała pomysłu, co ze sobą zrobić. Nie chciała wracać do domu. Sprawdź - Jasne, przyniosę wam obu. - To byłoby miłe. Naprawdę mi przykro, wiesz? Szkoda tego weekendu. - Mnie także, ale powiem im o Flic. Raczej nie będą za mną tęsknić. - Ty możesz jechać. - Ale bez ciebie nie chcę. - Otworzył drzwi. - Zaczekajmy do rana, może jej się polepszy. Oczywiście, że się nie polepszyło. Niczego innego się nie spodziewał. Zdaniem Karo, która wróciła do łóżka tuż po czwartej, a potem wstała znowu o szóstej, jak zadzwonił budzik, Flic wciąż miała gorączkę i silne bóle. - Ale nadal powtarza, że powinnam z tobą jechać - dodała pod