– Czekaj, czekaj! – Oddychał ciężko, a na jego górnej wardze zalśnił pot. Chłopak mógł

właśnie o tę kobietę. Wiemy, że prawdopodobnie miała romans z Vander Zandenem. Według Richarda Manna zerwała stosunki z rodziną, a zwłaszcza z ojcem. Ciekaw jestem, czy pan Avalon ma dostęp do komputera. – Luke Hayes zbiera informacje o ofiarach – powiedziała Rainie. – Mogę go poprosić, żeby na razie skoncentrował się na Melissie Avalon i przygotował coś dla nas na jutro. Quincy kiwnął głową. – Druga pilną sprawa: szkolne komputery. Danny spędzał mnóstwo czasu w Internecie. Podobno rozmawiał z kimś o pseudonimie No Lava. Kto to jest? I po co kontaktował się z trzynastoletnim chłopakiem? Zawartość komputerów powinna nam pomóc przy rozpracowaniu drugiej teorii: gość w czerni to nieznajomy, którego Danny poznał przez Internet. – Momencik – wtrącił ponuro Sanders. Rainie i Quincy jednocześnie odwrócili się i ze zdumieniem dostrzegli na jego twarzy cień skruchy. – Zamierzałem wam powiedzieć. Ale nie było kiedy. Naprawdę. – Wyduś to z siebie. – Dziś rano miałem telefon od informatyków. Są problemy z odzyskaniem danych ze szkolnych komputerów. – Jakiego rodzaju problemy? Sanders uśmiechnął się z zaciśniętymi ustami. – To się wam spodoba. Jak już kiedyś mówiłem, okazało się, że Danny... http://www.gimgryf1.pl/media/ pierwszych stron gazet stały się znacznie poważniejszą konkurencją niż w okresie, kiedy dopiero zaczynał. Będzie musiał to sobie zapamiętać. Osiemnasta. Oderwał się od laptopa. Cholera, trzeba coś zjeść. Motel nie miał pod tym względem wiele do zaoferowania. Początkowo chciał zatrzymać się w większym hotelu należącym do którejś z eleganckich sieci. Ale w okolicach Bakersville nie było na to szans. Musiał mu wystarczyć tani prywatny motel. Właścicielka wykazywała nadmierne zainteresowanie gośćmi, ale z drugiej strony personel nie był na tyle liczny, żeby zauważyć, czym zajmują się oni po nocach. Trochę plusów, trochę minusów. Znowu zaburczało mu w brzuchu. Postanowił wypróbować miejscowy bar. Piętnaście minut później wszedł w płaszczu i kapeluszu do słabo oświetlonej sali. Trzej zebrani wokół telewizora miejscowi podnieśli z zaciekawieniem wzrok. Łysiejący barman skinął mu lekko na powitanie. Nieznajomy zajął miejsce przed trzema srebrnymi dźwigniami do nalewania piwa i zamówił kufelek.

- Po drugie, nadal nie masz motywu. Quincy i Elizabeth rozwiedli się wiele lat temu. Mówisz o długotrwałym, skomplikowanym spisku, który miał doprowadzić do brutalnego morderstwa. Ale dlaczego? Ich małżeństwo to odległa przeszłość. - Tego nie wiem - przyznał Montgomery. - Może mimo wszystko nie wykreśliła jego nazwiska ze swojej polisy ubezpieczeniowej? Może on oskarżał Sprawdź go. - Myślałam, że takie rzeczy robi się jedną ręką- wyszeptała Rainie. - Wyszedłem z wprawy. Następnym razem przypomnij mi, to spróbuję się popisać. - Quincy? - odezwała się łagodnie. - Może... Może jednak pójdziemy do łóżka? Nie potrzebował drugiej zachęty. Wziął ją na ręce i skierował się w stronę królewskiego łoża. W ostatniej chwili potknął się na jej butach. Polecieli spleceni ze sobą, ale jednak udało im się wylądować na łóżku. Materac zamortyzował upadek. Poduszki podskoczyły. Rainie roześmiała się zadyszana. Twarz Quincy'ego znalazła się nagle między jej odsłoniętymi piersiami. Najpierw pocałował jedną z nich, po chwili drugą. Potem trafił na brodawkę. Nie zamierzała go odpychać. Przeciwnie, przyciągnęła go mocniej do siebie.