załatwiał ka¿dego. - Nick zapamietał ojca jako tyrana. Jesli

- Prawde mówiac, sam nie wiem, w co wierzyc - przyznał Paterno. - Przyjechała tu nie z me¿em, ale ze swoim szwagrem. Miała z nim romans, zanim wyszła za jego starszego brata. - Jej ma¿ pewnie jeszcze nie wrócił z pracy. - Mo¿liwe. - Paterno nie był tym zachwycony. - Ale wyczułem, ¿e tych dwoje - Nick i Marla - znowu maja sie ku sobie. Czułem to. - Jasne, jasne, ty romantyku - zakpiła Janet z usmiechem. - Mówie ci, stara miłosc nie zardzewiała. Janet potrzasneła głowa, przy czym krótkie ciemne włosy zatanczyły wokół jej twarzy. - Skad mo¿esz to wiedziec. 359 - Ja bardzo du¿o wiem - mruknał, a Janet zachichotała jak zawsze, kiedy udało jej sie wprawic go w zakłopotanie, co, zdaniem Paterno, zdarzało sie zdecydowanie zbyt czesto. - Mam zamiar pogadac z patrolem drogowym, mo¿e przysla kogos z psem. Marla Cahill twierdzi, ¿e nie ma torebki z dokumentami, a biorac pod uwage, z jaka siła samochód uderzył w barierke, torebka mo¿e sie znajdowac gdzies bardzo http://www.gimnazjumlubasz.edu.pl/media/ A co wa¿niejsze, gdzie on jest? W jej pokoju? We wraku mercedesa nale¿acego do Pam? Zamkniety w sejfie? Tylko w jeden sposób mo¿e sie o tym przekonac - musi znalezc ten przeklety pierscionek! Zaczeła od swojej łazienki, gdzie na półce stała kasetka z bi¿uteria. Nic. Przejrzała nocne stoliki, a potem wszystkie szufladki swojego biurka. Nic. - Mysl, Marla, mysl - mrukneła pod nosem i przeszła do garderoby. Tam powinna trzymac druga kasetke, te, w której przechowywała swoje precjoza. Niczego takiego jednak nie znalazła. Mo¿e Alex zdjał jej pierscionek z palca, zanim zabrano ja do szpitala.

diabła, ale zamieszanie. Shelby czuła, jak sztywnieją jej plecy. Nie miała w zwyczaju unikać walki, teraz jednak było jej ciężko, cholernie ciężko. - Co powinnaś była mi powiedzieć? - spytał Nevada. - Chryste miłosierny. Pasują ci tylko częściowo wiarygodne informacje, Smith! - Sędzia wyjął z ust cygaro. - No, ale to jest akurat w twoim stylu, kiepskie informacje i świadkowie, na których nie można polegać. Sprawdź poruszył szklanka. Kostki lodu zalsniły w słabym swietle. - Nigdy nie miała wielu przyjaciół. Nick nie ukrywał zdumienia. - Dostała mnóstwo kart z ¿yczeniami i kwiatów. - To jasne. Mamy szerokie znajomosci. - Alex poprawił krawat. Nick zastanawiał sie, czy jego brat kiedykolwiek bywa w słabszej formie. Ambitny a¿ do przesady, Alex zawsze był klasycznym przypadkiem osobowosci typu A. Poszedł w slady ojca i we wszystkim tak go przypominał, jakby obaj zostali stworzeni osobiscie przez samego Pana Boga. Nigdy nie kwestionował pogladów i decyzji starego, natomiast potrafił mu udowodnic, ¿e z nawiazka spełnia wszelkie warunki, by