wielkiego domu. Byc z nia. Znowu prze¿yc te miłosc. Zsunał dłon wzdłu¿ pleców Marli i przycisnał ja mocno do siebie. Naparł na nia całym ciałem, zmuszajac, by cofneła sie pod prysznic. Wsunał jezyk w jej usta, głaszczac dłonmi jej ciało. Pragnał jej równie rozpaczliwie i bolesnie, jak zawsze, ilekroc znalazła sie w pobli¿u. Sadził, ¿e zabił to pragnienie w ciagu wszystkich tych lat, ale teraz zrozumiał, ¿e sie mylił. Pragnał tej kobiety, potrzebował jej. Siegnał za siebie i zamknał drzwi kabiny, a potem odkrecił wode. - Och! - krzykneła. Kiedy tak przesuwał palce po jej gładkiej, miekkiej skórze, czuł, ¿e serce zaczyna bic mu mocniej, szybciej. W strumieniach ciepłej wody Marla zarzuciła mu rece na szyje, a jej piersi uniosły sie ku niemu, jak na powitanie. Nick czuł krew pulsujaca w ¿yłach, uderzyła do głowy, wzmagajac ¿adze. Mokre d¿insy nagle wydały mu sie za ciasne. Całujac jej szyje, wiedział, ¿e nie potrafi przestac. Nie był w stanie myslec, nie dbał o konsekwencje. Liczyła sie tylko ta chwila. Marla jekneła, czujac na plecach stru¿ke goracej wody. http://www.grundomat.pl - Co słychac, Cherise? - U mnie wszystko w porzadku - powiedziała głosem nie wzbudzajacym zaufania. - Własciwie to cudownie. Wreszcie odnalazłam Pana. Wspaniale, pomyslał cynicznie. Po prostu, cholera, rewelacyjnie. - Doprawdy? - Moje ¿ycie... moje ¿ycie zupełnie sie odmieniło. - To chyba dobrze. - Nick nie był religijny i nie rozmyslał nad takimi sprawami, ale jesli Cherise postanowiła narodzic sie 35 ponownie, ¿yczył jej wszystkiego najlepszego. Zawsze nada¿ała za moda. Nick pojał, ¿e skoro Cherise deklaruje
mógłby chciec pania skrzywdzic lub zabic? - Nie wiem - odparła zrezygnowana. Paterno spojrzał na Nicka. - Pan zdaje sie byc dosc blisko tego wszystkiego. Mo¿e ma pan jakis pomysł? Nick zawahał sie. Sprawdź ma ojca, ale nie zdawała sobie sprawy, ¿e mieszka tak blisko i ¿e nigdy sie z nianie spotkał dlatego, ¿e nie miał na to ochoty, a nie z innych, niezale¿nych od niego powodów. - Bo¿e, có¿ to musi byc za sukinsyn? - wybuchneła, ale zaraz dotarło do niej, ¿e mówi o człowieku, który jest jej ojcem. 436 - Jest twardy. Nieustepliwy. Ma pieniadze i władze. - Sadze, ¿e jest strasznym draniem. - Owszem. Ale dał mi wtedy pieniadze, a potem dostawałysmy te u¿ywane rzeczy. - Cholera! Nie chcesz mi chyba powiedziec... a wiec te sukienki, które niby dostawałas w kosciele... te ubrania były po...