o hotelu i rządowy zabójca, który dostał świra. Morris będzie miał

przez hol, weszła do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Richard westchnął i potarł twarz dłonią. Zdenerwował się na samą myśl o wyjeździe Laury. Spojrzał w dół, na światła w holu i drzwi do pokoju córki. Nie chciał ryzykować, że któraś z nich go zobaczy i się przestraszy, ale potrzeba bycia blisko Kelly była silniejsza. Zszedł na dół. Otworzył drzwi do pokoju córki. Wślizgnął się do środka, podszedł do łóżka i zapatrzył na pogrążone we śnie dziecko. Wyglądała tak spokojnie i niewinnie. Była taka mała. Wyciągnął rękę. Dotknął jej włosów. A potem, nie będąc w stanie się oprzeć, musnął palcami jej policzek. Miała gładką, delikatną skórę, chłodną w dotyku. Była piękna. Serce mu się ścisnęło. Tak bardzo chciał wziąć ją w ramiona i przytulić. -Tatuś? - zapytała nieoczekiwanie. Prawie się rozpłakał. -Tak, księżniczko, jestem tu. Śpij. Kelly przewróciła się na drugi bok. Richard przykrył jej drobne ramionka. Położył dłoń na jednym z nich. - Tatuś cię kocha - wyszeptał. A ona poklepała go przez sen po ręce. Na chwilę zesztywniał. http://www.identyfikacja-wizualna.net.pl zatroszczyć. – Zawahała się, gdyż zabrzmiało to zarozumiale. – Rzecz po prostu w tym, że od dawna muszę radzić sobie sama i nie zdawać się na innych – wyjaśniła. – I to mi odpowiada. Nieznacznie skinął głową. – Rozumiem. Pomyślał, że z nim jest bardzo podobnie. Odkąd został samotnym rodzicem, musiał niemal opędzać się od kobiet, pragnących służyć mu pomocą. Zdecydował samemu uporać się z sytuacją i jak dotąd szło mu całkiem dobrze – mimo iż Freya nieustannie przysparzała zmartwień. Był jednak pewien, że z czasem i to jakoś się ułoży. Gdy stanęli przed hotelem, Theo uświadomił sobie z lekkim zakłopotaniem, że wcale nie chce, by ten wieczór już się skończył.

Usłyszał kroki, a potem jęknięcie Laury. Ten dźwięk - gdy słyszał go po raz ostatni, była giętka i uległa pod jego pocałunkami - sprawił, że jego ciało przeszywały dreszcze. Przesunął palcem po wargach. Odpędzał od siebie wspomnienie. Nadstawił uszy. -Och, Kelly, on wygląda tak bezradnie. Sprawdź gołymi rękami zbierać odłamki szkła. Nie zwracała uwagi na to, że kaleczy sobie palce. – Uważaj. Popatrz, jak krwawisz. Dziewczyna zachowywała się tak, jakby w ogóle jej nie słyszała. – Zabierał mnie tu. Mama nic nie mówiła. Nie wiedziała. Kate przykucnęła obok i złapała ją za ręce. – Przestań. Wyrwała się i sięgnęła po ramkę. Mimo że była zniszczona, Julianna włożyła w nią zdjęcie, a następnie przeciągnęła palcem po powierzchni, zostawiając czerwoną smugę. Kate wyprostowała się i cofnęła w stronę sypialni. – Luke – szepnęła, bojąc się podnosić głos – możesz tu przyjść? – Byłam ładna, prawda? – Julianna wyciągnęła głowę, usiłując coś