- Nie ma dowodu na to, że jest moim ojcem - odparła zdecydowanie

zabija się za jedwabne krawaty. Rainie zignorowała te popisy. – Czyj to motor, Charlie? – A co? Chcesz kupić? – Czyj to motor? – Mój... – Rozmiar w sam raz dla ośmiolatka. – Przyzwyczaiłem się. – Tak? A mnie się wydaje, że coś zalewasz. Zsiadaj no prędko, kochasiu, i ręce do góry. Charlie przestał już pozować na Jamesa Deana i zaczął skamleć. – Hej, wygrałem ten motor uczciwie, jak Boga kocham. Nie moja wina, że chłopak nie umie się dobrze bić. – Powiedziałam: w tej chwili. – To ziemia mojego ojca... – Już! Charlie zrezygnował. Popatrzył na Rainie. Popatrzył na Quincy’ego. W końcu niechętnie podniósł się i pozwolił motorowi upaść. – No dobrze, dobrze, tylko się nie posiusiaj z radości. – Ręce do góry. Odwróć się. Połóż ręce na masce. Nogi szeroko. – Chcesz mnie zrewidować? Bo jechałem za szybko? http://www.landb.pl Jakby dla kontrastu głos rozmówcy stał się niemiły. - Nie rób sobie jaj, Pierce. W twoim życiu jest jeszcze wielu ludzi. I albo im odpuszczę, albo zaszkodzę. Quincy udał, że ziewa. - Zaczynasz mnie nudzić. - Będę cię nudził, kiedy zacznę macać twoją córkę? Będę cię nudził, kiedy zedrę z niej koszulę i zacznę dotykać jej małych piersi? Jestem o wiele bliżej, niż myślisz. - Nie będziesz dotykał mojej córki. - Zamierzasz jej bronić, dumny tatuśku? - Nie będę musiał. Wystarczy, że się zbliżysz, a kopniakiem wbije ci jaja do gardła. 219

Tęskni za mną. Coś takiego. To naprawdę bystre stworzenie. W końcu zauważał, że Rainie i Quincy przypatrują mu się. Zaczerwienił się, jakby schwytano go na gorącym uczynku, pospiesznie się pożegnał i schował telefon. – Nowy pies – wymamrotał. – Moja żona... ma na jego punkcie zupełnego bzika. Wiecie, jak to jest. – Przełknął ślinę i wskazał na sąsiednie krzesła. – Usiądziecie? Mam trochę nowych wiadomości. Sprawdź uciekł z miejsca przestępstwa? Ach, te pozamykane drzwi.) Po drugie: zgromadzić i wylegitymować świadków oraz podejrzanych. (Tłum uczniów, którzy wybiegli już z budynku. Walczący o życie Bradley Brown. Zapewne byli świadkami, ale teraz nie mogła się nimi zająć.) Po trzecie: zbadać miejsce przestępstwa. (Czyste korytarze i nietknięty sekretariat. A dalej? Uszkodzone szafki, łuski. Nie przeoczyć tego, co wydaje się oczywiste, powtarzali im podczas kursu. Co było oczywiste po szkolnej strzelaninie? Trupy na podłodze?) Po czwarte: zabezpieczyć miejsce przestępstwa. (Rainie skrzywiła się. Ślady butów sanitariuszy, rozwalony schowek, łuski, po których deptał Cunningham. Rodzice okupujący parking. Gdy zobaczą to technicy z policji stanowej, koniec z jej karierą.) Po piąte: zrobić notatki.