już to wiedzą.

Waliła prosto z mostu, a do tego nie był przyzwyczajony. Ta dziewczyna była inna niż ludzie, jakich znał. Ale to jeszcze nie znaczy, że ma rację. Nagły krzyk wyrwał go z rozmyślań. To głos pięcioletniego Artura. Federico wyjrzał przez okno. Kolejny krzyk doszedł nie z dworu, a z jego apartamentów. Arturo, jak każdy dzieciak w jego wieku, stale na coś wpadał. Federico puścił się biegiem w stronę swoich pokoi. Po chwili usłyszał też płacz małego Paola i wysoki, zdenerwowany głos niani. - Wasza Wysokość! - Strażnik przy drzwiach poderwał się na widok księcia. - Co się stało? Strażnik uniósł dłoń. - Nie wiem. Ale signorina Fennini jest w środku. Federico skinął głową i ruszył do pokoju dziecinnego. W razie poważniejszego problemu niania miała obowiązek poinformować strażnika. Pchnął drzwi i stanął jak wryty. R S ROZDZIAŁ DRUGI http://www.maszynadoszycia.net.pl/media/ nalała herbaty do filiżanek. - O czym to mówiłyśmy? A, o osobniku, który zdecydowanie mnie postarza. - Mam kilka pytań, na które Sinclair nie może albo nie chce odpowiedzieć. Pomyślałam więc o tobie. - Musiałabym najpierw je usłyszeć. Obawiam się, że nie znam mojego wnuka tak jak kiedyś. - W głosie baronowej zabrzmiał żal. - Obiecaj mi, proszę, że nasza rozmowa nie wyjdzie poza ten pokój. Augusta przeszyła ją wzrokiem. - Czy Sinclair jest w tarapatach? A może raczej powinnam zapytać, czy wpadł w większe kłopoty

- Świetnie się rozumieliśmy. Myślałem, że to miłość, ale to był po prostu bardzo wygodny układ. I już nie musiałem się bać, że wdam się w jakiś romans i trafię na okładki brukowców. Uważałem, że reputacja jest ważniejsza od uczucia. Pia widziała, jak bardzo jest spięty. Sprawdź twarz Federica. Klamka zapadła, domyśliła się. Zwalnia ją. Nie odezwała się ani słowem, ale serdecznie współczuła dziewczynie. Nagłe ogarnęło ją przejmujące poczucie, że już kiedyś czegoś podobnego doświadczyła. Ile miała lat, gdy po raz pierwszy pracowała jako opiekunka do dzieci? Chyba nie więcej niż ta dziewczyna. Jej praca też miała przykry finał. Długo nie mogła się po tym pozbierać. Gdy niania odeszła, Pia puściła oko do chłopców. Głowa pulsowała bólem, ale starała się nie zwracać na to uwagi. - Nie przejmujcie się. Wypadki chodzą po ludziach. Nic takiego się nie stało. - Miała nadzieję, że jej przesłanie dotrze też do księcia. Może da dziewczynie jeszcze jedną