że jesteś na mnie zły.

Ŝyciu. Niech pan powie małej, jak pan ma na imię. - Mówiłem - powiedział Mark, znów spoglądając na zegarek. - Niech pan powtarza. W końcu mała chwyci. Jeszcze miesiąc i przyswoi sobie inne dźwięki. Pomału. Mark skinął głową. - Co jeszcze będzie próbowała robić? - zapytał. - Będzie reagować na najprostsze polecenia. - Właśnie reaguje, i to bez poleceń. - To bardzo inteligentna dziewczynka - stwierdził doktor. Mark napuszył się z dumy. - Tak, to prawda - rzekł. - Ale z chodzeniem gorzej. Stoi, i jak się ją weźmie za rękę, to zrobi parę kroków. Czy moŜna jakoś przyspieszyć ten proces? Doktor roześmiał się. - Na wszystko przyjdzie czas. Niech pan jej tylko nie nosi. - Dzięki. Jeszcze jakieś zalecenia, doktorze? - Nie. Pana bratanica jest zdrowa. Co pół roku proszę się u nas pokazywać. - A co z odŜywianiem? Jest coś, czego jeść nie powinna? Drzwi otworzyły się nagle i do gabinetu wpadła Alli. - Przepraszam, spóźniłam się. http://www.mojabudowa.org.pl za Alli. Uniósł dłoń. On, Mark, przyłapał ją na lenistwie? Co jej przyszło do głowy? Ostatnia rzecz, o jaką by ją posądził! Bo prawda była taka, Ŝe ona nie we wszystkim była super. Szczególnie w sferze namiętności. Pomyślał, Ŝe pójdzie z nią do pokoju Eriki i tam wszystko jej powie. Teraz najlepsza pora, by odbyć z nią tę zaplanowaną od dawna rozmowę. Potrzebny mu był czas do namysłu, a teraz właśnie ten czas nadszedł. Pomyślał jeszcze, Ŝe nie tylko chodzi tu o czas. Musi ją uwolnić od paru kompleksów. - AŜ przyjemnie popatrzeć - mówiła Alli do Eriki kończąc ją czesać. - Twój wujek cię nie pozna. Westchnęła. Ubierając dziewczynkę miała sporo czasu na myślenie. Mark miał rację, powinni porozmawiać. Po tym, co się stało tej nocy, znalazł się w kłopotliwej sytuacji i jej dalszy pobyt tutaj jest wręcz niemoŜliwy. Musi tylko znaleźć kogoś na swoje miejsce. To samo dotyczy jej pracy w studio. Jeśli on po tej scenie z

- Nie sądziłem, Ŝe przyjdziesz - powiedział ochrypłym głosem, absolutnie przekonany, Ŝe w pokoju głośno jest od ich oddechów. Uśmiechnęła się nieśmiało. - Chciałam włoŜyć coś, w czym byłoby mi ładnie. NiewaŜne, i tak zdejmę z ciebie kaŜdy łaszek, myślał, mierząc spojrzeniem całą jej postać. Ale zaraz wzrok jego spoczął na jej pięknej twarzy, która od dawna jawiła Sprawdź wiedziałam, że to osobiste i że nie wolno pytać o Jamiego - wyznała. - Nic się nie stało - odpowiedziała Willow. - Możesz pytać, o co tylko chcesz. Tata Jamiego zmarł na kilka miesięcy przed jego urodzeniem. W pokoju zapanowało milczenie przerwane dopiero przez Lizzie: - Przepraszam. - Odsunęła na bok niezjedzony mus truskawkowy. - Pójdę umyć zęby. Niemal wybiegła z pokoju. Willow nie rozumiała, co się stało, a coś z pewnością musiało się stać, ponieważ mus truskawkowy był ulubionym deserem Lizzie. - My też pójdziemy na górę, Amy. - Willow wzięła za