kilku sekund.

Zdumiał ją jeszcze bardziej, gdy nachylił się, oparł dłonie o poręcze fotela i głęboko zajrzał jej w oczy. RS 67 - Nie boi się pani, że wampiry przybędą za panią, żeby się zemścić? Westchnęła ze znużeniem. - Z tego, co słyszałam, zabawa rozleciała się jeszcze przed przybyciem policji, bo ludzie nabrali czegoś i mieli halucynacje. Czy boję się zemsty wampirów? Nie. Jeśli masz jakieś poważne sprawy do omówienia, chętnie porozmawiam, ale jeśli zwyczajnie próbujesz odwrócić role, to zapomnij o tym - mówiła znudzonym tonem, również wyrazem twarzy okazując kompletny brak zainteresowania. Jake puścił poręcze fotela, wyprostował się, wzruszył ramionami. - Niezła musiała być impreza. - Tak, świetna... Jedna dziewczyna ciągle jest w szpitalu. W ciągu tego tygodnia zamierzała zajrzeć do Mary, wiedziała bowiem z lokalnej gazety, że przetransportowano ją do szpitala w Nowym Orleanie. Dziennikarze ubarwili historię, robiąc z przyjęcia dekadencki bal kostiumowy, niemal orgię, a ponieważ każda wzmianka o wampirach elektryzowała czytelników i zwiększała nakłady, o wydarzeniu http://www.ogrzewaniepodlogowe.biz.pl/media/ RS 7 Rycerz wiedział, że ona będzie walczyć i czul się tak, jakby sam umierał, nie mógł nawet modlić się o to, by zginąć w jej obronie, gdyż żadna modlitwa nie przeniosłaby go cudem na dno jaru, nie miał szans zdążyć. Igrainia nie walczyła jednak, stała bez ruchu,wpatrując się w nadchodzącego. Uniósł przyłbicę, lecz czerwony księżyc nie oświetlał jego twarzy, raczej wydawał się rzucać na nią cień. Mocne ramię chwyciło córkę króla i wciągnęło ją pod osłonę czarnego płaszcza. Nagle dziewczyna odzyskała utraconą zdolność ruchów, zaczęła rzucać się i krzyczeć, jakimś cudem zdołała wyrwać się wrogowi, odskoczyła od niego, przyciskając dłoń do szyi. Z zadziwiającą szybkością

- O mój Boże, to musi być ona! - rzekła Mary. - Ta domina, o której mówili Węgrzy. Jeremy spojrzał na nowo przybyłą, która z miejsca zrobiła ogromne wrażenie. Czarna skórzana maska zakrywała jej rysy, nie dało się też dostrzec barwy oczu, widać było jedynie kruczoczarne włosy i jasną skórę. Kobieta była ubrana w obcisłe czarne spodnie, nie odsłaniające nawet Sprawdź Wrócił do swojej sypialni, ale nie położył się do łóżka, chociaż był zmęczony, tylko wziął prysznic, ubrał się i bezszelestnie zszedł na dół. Z kuchni dobiegała cicha muzyka oraz równie cichy odgłos rozmowy, lecz Bryan nie miał ochoty z nikim się widzieć, więc niepostrzeżenie wyślizgnął się na zewnątrz. Nowy Orlean był taki sam i nie taki sam jak przed katastrofą, niektóre jego obszary zostały do tego stopnia zniszczone, że nie było już mowy o powrocie do poprzedniego stanu, inne zaś ocalały i prawie wcale się nie zmieniły. Bryan był jak to miasto. Jessica budziła się powoli, cały czas towarzyszyło jej poczucie błogości. Nie chciała jeszcze wstawać, chciała dalej napawać się tymi wrażeniami, które wciąż ją przepełniały, przy czym nie chodziło tylko o