Pani Stoneham przeprosiła tymczasem pana Jamesona i przeczytała kartkę. Wiadomość była krótka i zwięzła: lady Arabella spotkała w lesie pannę Stoneham i zaprosiła ją do siebie. Spędzą razem popołudnie, po czym panna Stoneham zostanie odwieziona przez służącego.

do garażu - wyjaśnił. Zauważył, że się przebrała. Zamiast ohydnego mundurka miała na sobie obcisłe dżinsy i białą bluzkę. Otworzył jej drzwi. - Dziękuję - wyszeptała. Poczuł zapach czekolady, który mieszał się z delikatną, kobiecą wonią perfum. Nie mógł się powstrzymać, złapał ją za rękę. - Proszę, niech pani jeszcze nie wchodzi do środka - poprosił. - Chcę z panią chwilę porozmawiać. Willow zamarła z wrażenie. Dostawała gęsiej skórki za każdym razem, kiedy jej dotykał. - Bardzo przepraszam, doktorze, że pana zawiodłam - wyszeptała. W świetle księżyca dostrzegł, że jej policzki oblał pąsowy rumieniec. - Miałam nadzieję, że uda mi się znaleźć wspólny język z Lizzie... - Panno Tyler - zganił ją delikatnie. - To nie pani wina, że Lizzie zachowała się w ten sposób. Powiedziałem pani na R S początku tygodnia, że nie liczę na żaden cud. Chciałem z panią porozmawiać o tym stroju. http://www.olejek-arganowy.org.pl - Dobranoc. Mam nadzieję, że niedługo ponownie się zobaczymy. Gdy samochód zniknął za zakrętem, Scott wrócił do domu. Dochodziła północ, ale na dworze wciąż było ciepło. Księżyc skrył się za gęstymi chmurami i jedyne światło dochodziło z wnętrza domu. Dzieci dawno już spały. Pozwolił im zostać dłużej, ponieważ poza awanturą na początku wieczora zachowywały się cał- R S kiem przyzwoicie. Dziewczynki trzymały się Camryn, całkowicie ignorując pannę Tyler, więc po kolacji oznajmił niani, że jest wolna. Na wspomnienie Willow ubranej w nowy niebieski mundurek pokręcił z niedowierzaniem głową. Z początku miał

Rozmowa przy kolacji była ożywiona, a Mark i Oriana nadstawiali ucha, przysłuchując się opowieściom innych. Goście opowiadali, jak dobrze bawili się na jarmarku, i Mark wyraził żal, że go tam nie było. Nic nie szkodzi, może w przyszłym roku? Tylko Arabella pozostała milcząca. - Arabello, czy coś się stało? - spytała Clemency z troską. - Jestem trochę znużona - odparła dziewczyna ze słabym uśmiechem. - Było tak gorąco. - Zerknęła ukradkiem na Marka, który rzucił siostrze triumfalne spojrzenie. Lady Helena po kolejnym ziewnięciu Arabelli posłała ją w końcu spać. Tylko Diana ubłagała matkę, by pozwoliła jej pozostać jeszcze chwilę. - Dobrze, kochanie, ale tylko do wpół do dziesiątej. Potem pójdziesz do siebie - zgodziła się lady Fabian. Tuż po wyjściu Arabelli wstał i Mark. Przeprosił wszyst¬kich, tłumacząc się, że ma dużo do zrobienia przed jutrzej¬szym wyjazdem, a lady Helena z pewnością go zrozumie. Ukłonił się i opuścił towarzystwo. Lady Helena poczuła się w istocie lekko urażona, będąc zdania, że od tego są wszak służący. Skoro jednak Lysander go nie powstrzymał, a jej samej właściwie nie zależy na Baverstockach, niech i tak będzie; Skinęła jedynie głową i wróciła do rozmowy z lordem Fabianem. Sprawdź Zatrzymał się przed nią, spojrzał jej w oczy i rzekł: - Jesteś bardzo piękna, Alli. Zaskoczył ją, nie wiedziała, co powiedzieć, a potem pomyślała, Ŝe powinna zachować się nonszalancko, choć nie leŜało to w jej charakterze.. JednakŜe tego wieczoru zarówno jej zachowanie, jak i jego odbiegało od normy. Uśmiechnęła się, przechylając na bok głowę. - Dopiero po dwóch latach raczyłeś to zauwaŜyć? - zapytała Ŝartobliwie. - Nie, stwierdziłem to od pierwszego wejrzenia. Dlatego między innymi zaproponowałem ci opiekę nad małą. Speszyła się, przygryzła dolną wargę. - Nie sądziłam, Ŝe to było przyczyną. - Uwierz mi, Alli, Ŝe od dwóch lat walczyłem z tym uczuciem. I ten rocznicowy bal przesądził o wszystkim. Wyglądałaś tak pięknie. Parokrotnie chciałem