- Nie musisz zaraz brać się do sprzątania.

- Czemu nie wyszłaś drugi raz za maż? Bo chyba nie z braku wielbicieli? - Rzeczywiście nie - odparła szczerze - ale dziękuję, żeś to zauważył. - Więc...? - Jak to się mówi, dmucham na zimne. A może zbyt lubię mężczyzn, żeby chcieć rujnować życie zarówno im, jak sobie. - Mam nadzieję, że to nie jest twoja generalna opinia o małżeństwie. - Och, raczej jest... Matthew miał wrażenie, że świat wokół niego wiruje i tylko on jeden tkwi w miejscu. Rozmawiał z gośćmi, poznawał nowych ludzi, pilnował, aby wszyscy dobrze się bawili, sam jednak czuł się tylko outsiderem i obserwatorem. Aethiopia znakomicie pełniła swoją funkcję, a Karolina, idealna gospodyni, była w swoim żywiole. Izabela i Mick, jej mąż, służyli pomocą, ale zachowywali się bardziej jak goście niż domownicy. Matthew nie był pewien, czy lubi muzyka; może przeszkadzały mu trzy kółka w jego lewym uchu i zarost - raczej niechlujny niż celowo zapuszczony. W każdym razie nie potrafił sobie wyobrazić jak kobieta w rodzaju Izabeli mogła się http://www.operacje-plastyczne.org.pl - Nie zostaniesz tu na noc - zniecierpliwiła się Shey. Ledwie się powstrzymała, by nie tupnąć, co zupełnie nie było w jej stylu. Skrzyżowała ręce na piersi. - No to ja się rozbieram - oświadczył książę, uśmiechając się. - Oczywiście możesz zostać, jeśli masz ochotę. - Chcesz się rozbierać przy obcej osobie? - Shey z niesmakiem pokręciła głową. - A podobno jesteś zaręczony. Tanner zdjął marynarkę i sięgnął do guzika koszuli. - Nie zrobisz tego - sprzeciwiła się Shey. - Przekonaj się. Nieoczekiwanie poczuła, że ta propozycja ma dla niej pewien urok. Gdyby mężczyzna rozpinający teraz koszulę nie był księciem, w dodatku zaręczonym z jej najlepszą

- To dobrze. - Flic zmusiła się do uśmiechu. - Koncentracja, Imo, okey? Krok po kroku. Najpierw kawa, potem jakieś zakupy i powrót. I myśl o tym, jak fajnie będzie, kiedy wreszcie się wyniesie. Imogen uśmiechnęła się blado, z wyraźnym przymusem. - Mogę zajarać po drodze? - Skoro musisz... Sprawdź Matthew przełknął z wysiłkiem ślinę i zmusił się do kontynuowania. - Odkąd zdecydowaliśmy się jechać razem była szczęśliwa, pełna energii, ale nagle Flic... Felicity zachorowała. Karo zawsze lubiła angażować się we wszystko duszą i ciałem, więc oczywiście kiedy 159 okazało się, że jej córka złapała grypę, nie było mowy o wyjeździe. - Czy to nie zmartwiło was obojga? - Trochę. - Matthew znów cofnął się myślą do rozdrażnienia, jakie wkradło się pomiędzy nich pod sam koniec. Starał się odepchnąć od siebie to wspomnienie. - Powiedziałem, że nie chcę jechać bez niej, ale nalegała. Przekonywała mnie, że tego wymagają moje sprawy w firmie, a potem wspomniała coś o swojej pracy.