ramieniu. Z wrażenia zaparło jej dech.

– Madison, do tej pory nie wyjaśniłam wam, ale... – Wzięła głęboki oddech i ciągnęła: – Nie chcę, żebyś ty i J.T. oddalali się od domu na własną rękę, i dzieje się tak nie dlatego, że jestem nadopiekuńczą kwoką bez własnego życia, ale dlatego, że się o was obawiam. Ktoś mnie ostatnio prześladuje i boję się, żeby nie wziął na cel również i was. Madison pobladła. – Jak to? – Na razie wygląda na to, że chodzi mu tylko o mnie. A te incydenty... nie wiem, jak to inaczej nazwać, ostatnio się nie powtarzają. Mam nadzieję, że już nic się nie zdarzy i że za bardzo się nimi przejęłam, ale nie jestem tego pewna, więc jeszcze raz bardzo cię proszę, żebyś nie chodziła nigdzie sama. – Co to były za incydenty? Lucy opowiedziała jej wszystko, niczego nie ukrywając. – Nie wiem, czy te zdarzenia mają ze sobą jakiś związek – zakończyła. – To dlatego Sebastian jest tutaj? Lucy wyczuwała, że to nie był jedyny powód. Przyjazd Sebastiana miał coś wspólnego z Darrenem Mowerym, ale o tym http://www.orlikbratian.pl/media/ parafian za butelkę whisky; sam im ją dostarczał. - Nie sądzę, żebyś był sobą. Do diabła! - Na litość boską, Victorio, po prostu starałem się trochę rozerwać. Niestety bez powodzenia. Dźgnęła go palcem w kolano. - Więc jesteś prostakiem? - Najwyraźniej. Już raz cię skompromitowałem. W ogrodzie lady Franton. - A potem zaproponowałeś małżeństwo, ratując moją reputację. - I swoją własną. Chciała go dźgnąć drugi raz, ale złapał jej rękę.

Lucy zacisnęła usta i nic nie powiedziała. Nie wiadomo dlaczego martwy nietoperz wydawał jej się gorszy od kuli w ścianie jadalni. – Ten nietoperz nie zginął śmiercią naturalną – dodał Sebastian. – Lucy... Stanęła twarzą do niego. Sprawdź mnie pan o romans już w dniu ślubu, milordzie. -Ja... - Dziękuję - ciągnęła rozgniewana. - Zapewne sądzi mnie pan według siebie. - Skończyłaś? - Tak. - Uważam, że powinnaś mówić mi Sinclair albo Sin. - Wolałabym, żeby nie zmieniał pan tematu, po tym jak pan mnie obraził, milordzie. - Postaram się. Zatańczysz ze mną, żono? Z jednej strony miała ochotę wymierzyć mu policzek i uciec, z drugiej pragnęła paść mu w ramiona i pozwolić, żeby spełnił swoje obietnice. Ujęła