– Ja w przyszłość skaczę głową w dół, Cyceronie

– Mnicha pan spoił? Wciąż pan bluźni Bogu? Prawdę mówiąc, niewielkie to świętokradztwo, do prawdziwego Stawrogina na razie panu daleko. Doprawdy, Terpsychorow, rzuciłby pan tę rolę, ona panu zupełnie... W tym momencie Korowin spostrzegł wysuwającą się zza framugi drzwi kobietę w dezabilu i nie dokończył. Najpierw zamrugał oczami, potem się nachmurzył. – Aha – powiedział surowo. – To aż tak. Tego należało się spodziewać. No, oczywiście, przecież Stawrogin to bardzo szybki jegomość. Dzień dobry, łaskawa pani. Obawiam się, że będę musiał pani coś niecoś objaśnić... Te słowa doktor wypowiadał, już wchodząc na ganek, ale znów nie dokończył, bo poznał swojego przedwczorajszego gościa. – Polina Andriejewna? Pani? – osłupiał. – Doprawdy nie... Boże, co z panią? Co on pani zrobił?! Przyjrzawszy się okaleczonej twarzy i żałosnemu strojowi damy, Korowin rzucił się do środka. Kosz i pled cisnął w kąt, chwycił Mikołaja Wsiewołodowicza za ramiona i tak nim potrząsnął, że tamtemu głowa się zakołysała. – A to, łaskawco, już nikczemność! Tak, szanowny panie! Przekroczył pan wszelkie granice! Rozerwana koszula – mogę zrozumieć. Uwodziciel, afrykańska namiętność, te rzeczy, ale jak można kobietę bić po twarzy? Pan jesteś nie genialny aktor, tylko zwykły podlec, ot co! Blondyn, którego Donat Sawwicz nazwał Terpsychorowem, zawołał żałośnie: http://www.orto-optyk.pl Rainie uśmiechnęła się kwaśno. – Nie wiem, Cunningham, chociaż pewnie zaraz się dowiem. 3 Wtorek, 15 maja, 14.05 Żona Shepa O’Grady pokonywała łuki krętej ulicy z prędkością siedemdziesięciu kilometrów na godzinę. Opony wysłużonego oldsmobile’a piszczały na znak protestu, ale Sandy nawet tego nie zauważyła. Jej dłonie mocno ściskały kierownicę, a błękitne oczy wypatrywały z napięciem budynku szkoły. Ulica była pełna ludzi. Wybiegali z domów, pędzili z pobielałymi ze strachu twarzami, niosąc apteczki i koce, ręczniki i butelki z wodą, wszystko, co ich zdaniem mogło się przydać. Sandy z wizgiem opon wzięła następny zakręt. Wcisnęła mocniej pedał gazu, ale zaraz musiała zahamować. Dwie przecznice od szkoły jezdnię tarasowały pośpiesznie zaparkowane samochody, pomiędzy którymi kłębili się szalejący z niepokoju rodzice. Sandy wjechała na

przewróciła oczami. – Ależ naturalnie, nigdy nie namawiałbym psychologa do złamania tajemnicy lekarskiej i nadużycia zaufania pacjenta. Ale przydadzą nam się choćby ogólne informacje. Mann musiał to przemyśleć. Opadł z powrotem na krzesło, nerwowo splótł palce i uważniej przyjrzał się agentowi FBI. – Naprawdę nie wiem dużo – odezwał się wreszcie. – Zacząłem się spotykać z Dannym Sprawdź przeszło, a ja w najbardziej haniebny sposób, z krzykiem i bodajże nawet pochlipywaniem, wziąłem nogi za pas. Oto jakiego dzielnego paladyna wybrałeś sobie, nie dość dalekowzroczny książę Kościoła. Potem, kiedy dobiegłem do kaplicy, zrobiło mi się wstyd. Jeśli jest to mimo wszystko jakiś wyjątkowo chytry kawał, to nie mogę dopuścić, by zrobiono ze mnie durnia, powiedziałem sobie. A jeśli nie kawał... To znaczy, że Bozia istnieje, kosmos stworzony został w siedem dni, po niebie latają aniołowie, a ciała niebieskie obracają się wokół Ziemi. Ponieważ wszystko to jest zupełnie niemożliwe, to i Wasiliska żadnego nie ma. Doszedłszy do takiego wniosku, ruszyłem bardzo zdecydowanym krokiem w przeciwnym kierunku i wróciłem na mierzeję, ale ani zagadkowego blasku, ani czarnej sylwetki tam nie zobaczyłem. Głośno tupiąc dla dodania sobie odwagi i poświstując piosenkę o popie, co miał psa, przeszedłem się po brzegu tam i z powrotem. Przekonałem się ostatecznie o