powodów, które sama sobie przedstawiła... nie powiedziała nic.

278 i nie spodziewała się w sumie usłyszeć żadnych użytecznych informacji; rozmowa w samochodzie wiele jej wyjaśniła. - Zajmował się szmuglowaniem czegoś oprócz trawki? - Chyba nie. No, ja nie słyszałem. A, wspominał raz o kokainie. Jednorazowa akcja. - Przewoził może ludzi? Dzieci? - Pierwsze słyszę. - Pracował cały czas dla jednego człowieka? - E, taki stały w uczuciach to on nie był. Często się przeprowadzał, aż zachorował. Rak zeżarł go w ekspresowym tempie. Kiedy się dowiedział, że jest chory, miał przed sobą ledwie kilka miesięcy życia. - Gdzie umarł? - Gdzie? A tutaj. Tutaj. Zakopałem go o tam, w lesie. Nikt jakoś nie chciał zapłacić za porządny pogrzeb, no to sam się za to wziąłem. Nie było już o czym gadać. Podziękowali Normanowi, a Diaz wręczył mu zwitek banknotów jako zapłatę za poświęcony czas. Potem wrócili do prowizorycznego mostu. Milla czuła się wystarczająco pewnie, by nie trzymać się paska http://www.osp-opalenica.pl zwycięstwo. Przegrana byłaby tak straszna, że bał się o niej nawet myśleć. an43 21 - 2 - Dziesięć lat później Chihuahua, Meksyk Paige Sisk przysunęła się do swojego narzeczonego Coltona Rawlsa. Dziewczyna leniwie zamknęła oczy, zaciągając się głęboko, a potem podając skręta Coltonowi. Chciało jej się śmiać na myśl o tych wszystkich żałosnych dupkach trujących bez sensu o różnych straszliwych rzeczach, które niewątpliwie przydarzą się jej w Meksyku. Co oni wiedzieli? Meksyk rządził. To znaczy nie była

wszystkiego dobrego rodzinie odnalezionego chłopca, pochwaliła miejscową policję, wtrąciła trochę o samych Poszukiwaczach, po czym szybko opowiedziała całą historię zaginięcia i odnalezienia małego Maksa. Zauważyła, że Diaz gdzieś zniknął; nie wspomniała o nim. Występ w telewizji był zapewne ostatnią rzeczą, o której marzył. an43 Sprawdź Milla nie znała, pierwotny i potężny, prosty i nieskomplikowany w założeniach, ale bogaty i wyrafinowany w samym akcie. Chciała więcej i więcej, lubieżnie zachęcała Diaza, pobudzając jego męskość ustami i językiem, pieszcząc dłońmi jądra, czując, jak twardnieją w dotyku. Robiła mu rzeczy, które on robił jej, choćby po to, by usłyszeć raz jeszcze ten dziki, niski pomruk. an43 306 Rano czuła się obolała i poobcierana, wiedziała, że chodzenie może być sporym problemem. Ledwie pamiętała czasy, w których nie znała jeszcze ciała Diaza, kiedy nie wiedziała, jak to jest czuć go w sobie, trzymać w ramionach, cieszyć się siłą jego spazmów rozkoszy