Ale przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto lubi tych, co molestują

- Tanner, dajmy sobie z tym spokój. Wiem, że niedługo wyjeżdżasz. Przestańmy się łudzić. Nie będzie żadnej magii. - Zawsze jest magicznie, gdy tylko jesteś przy mnie. - Przestań. To cytat z tej samej książki cp poprzednio? Powinieneś czym prędzej zwrócić ją do księgarni. To zbyt ckliwe. Tanner zaśmiał się. - Widzę, że taki kwiecisty styl na ciebie nie działa. Shey, więc może zdradzisz mi, co robi na tobie wrażenie? - A niby dlaczego miałbyś robić na mnie wrażenie? Jakoś nie widzę powodu. - Nie widzisz? - zapytał, upijając łyk wina i wzdychając z zadowoleniem. - Jesteś niesamowitą dziewczyną. - A ty jesteś księciem, który przyjechał po narzeczoną. Ja nią nie jestem, więc o co tyle hałasu? - Miło spędzamy razem czas, jest nam przyjemnie. - Tanner upił kolejny łyk. - Skosztuj wina. Posłuchała. Wino, jak się spodziewała, smakowało wybornie. Podobnie jak jedzenie. To nie był zwyczajny piknik. http://www.otolaryngolodzy.pl - Aż się flaki przewracają - dodała Imogen. - Próbowałyśmy. Próbowałyśmy z całej siły, naprawdę. - On także - broniła męża Karolina. Imogen prychnęła z pogardą. - Przykro mi to mówić, mamo - oświadczyła Flic - ale chyba musisz coś z tym zrobić. Wydaje mi się, że Matthew ma jakieś problemy. - Najwyższy czas - poparła ją Imo. Kiedy Karolina wyszła z pokoju Imogen, zobaczyła, że Matthew czeka na nią u wylotu schodów. - Myślałam, że rozmawiasz z mamą? - zdziwiła się. - Postanowiła się zdrzemnąć. I co? Nabrała powietrza. Miała nadzieję odłożyć tę sprawę na później

- Dlaczego? - zdziwiła się Chloe. - Bo prawdziwa była ta do taty, kapujesz? - Imo! - upomniała ją znów Flic. - A co, może nieprawda? Sama wiesz, ja także. - Mamusia mi mówiła, że to nie to samo, co z tatą - oświadczyła rezolutnie Chloe. - Podobno są różne rodzaje miłości i ona jest Sprawdź Zajrzał jej w oczy. - Ty naprawdę niczego nie widzisz? - Czego, Matthew? - Prawdy. Prawdy o Flic i Imo. - Ale czemu nie spojrzeć na to z szerszej perspektywy? Czy nie o tym przed chwilą mówiłam? - Że niby one nie mają z tym nic wspólnego i to ja wymyśliłem całą tę sprawę? - No może niezupełnie wymyśliłeś... - Boże, Karo! - Matthew znów był na nogach. Krew napłynęła mu do twarzy, wszystko się w nim gotowało. W klatce piersiowej czuł piekący ból. - Matthew, proszę! Spróbujmy być rozsądni i znaleźć jakieś