na poziomie parteru.

– O Jezu. – Przycisnęła dłoń do czoła. – To już naprawdę za wiele. I co z tego? Jesteś ciekaw, czy ja także się z nią kontaktowałam? Czy wyskoczyłam z nią na drinka? Zaprosiłam na kolację? Nie odpowiedział. Przekonał się już, że często najlepszym rozwiązaniem jest pozwolić ludziom gadać. Milczenie czasami dawało lepsze efekty niż bezpośrednie pytania. – Tym razem przesadziłeś. To wariactwo. Podeszła do przeszklonej ściany. Na zewnątrz koliber buszował wśród purpurowych kwiatów pnących się po altance. – Wiesz, Rick – zaczęła po chwili. – Odbiło ci. Naprawdę. Wiedziałabym, gdyby Jennifer naprawdę żyła. Odezwałaby się do mnie. Niby gdzie się ukrywała przez tyle lat? Zresztą skoro nie ona siedziała za kierownicą – Na miłość boską, Bentz, ona nie żyje. Jest martwa. Nie słyszałam, żeby komuś udało się wrócić z zaświatów, nie licząc Jezusa, a od jego sukcesu minęło ile? Dwa tysiące lat. – Zamknęła mu drzwi przed nosem, ale w ostatniej chwili dodała: – Pozdrów ode mnie Crystal. Nie poprawił jej. Kristi zaledwie mgliście pamiętała przyrodnią siostrę matki. Od śmierci Jennifer Lorraine ani razu nie zadzwoniła, nie napisała, w żaden sposób nie usiłowała się z nią skontaktować. Bentz nie widział powodu, by teraz miało się to zmienić. Wyjechał z Torrance bez nowych wiadomości. Lorraine była nieznośna w przeszłości i wcale nie zmiękła z wiekiem, pytanie jednak, czy była z nim szczera? Nie był pewien. Podobnie jak Shana chciała mu dopiec, i to jej się udało. Z pewnością też http://www.panilogopedia.pl O1ivia dygotała nerwowo. – Skup się – powtarzała sobie. – Skup się. Ale sytuacja się zmieniła, silnik... inny odgłos... i wtedy to zobaczyła. Woda na podłodze plamiła album... na razie jest jej mało, ale... – Błagam, nie. – Na myśl o śmierci pod wodą zrobiło jej się niedobrze. Skąd ona się bierze? Czy może ją jakoś zatamować? Zatkać przeciek? Boże, skąd ta woda? W panice odwróciła się, przeczesywała wzrokiem pomieszczenie, ale nie widziała nic, żadnej szczeliny w podłodze, żadnej dziury w burtach. Nic nie może zrobić. Plan psychopatki wszedł w życie. Nie ma innego wyjścia. Może tylko liczyć, wbrew wszystkiemu, że jej działanie pokrzyżuje plany wariatki. Musi dalej robić swoje. Zacisnęła usta, wyrwała ostatnią stronę z albumu i wciągnęła je wszystkie, razem z okładką, do klatki, a tam zdjęła plastikowe osłonki z kartek. Zakrwawione zdjęcia Bentza i jego bliskich opadły na ziemię. O1ivia zwinęła kartonik w rulon, wychyliła się przez kraty i

Lekki bagaż. Mądra dziewczynka. Obie się uśmiechamy i kończymy rozmowę. – O1ivia Bentz? – wołam i zatrzymuje ją. – Jak lot? Wzrusza ramionami. – Opóźniony. – Jestem Sherry, koleżanka Jonasa Hayesa. Prosił, żebym cię odebrała. Sprawdź Łódź ruszyła. – O Boże – szepnęła pobudzona do działania. Obeszła klatkę, sprawdziła każdy pręt, choć wiedziała, że nie da rady ich wyłamać. Nie wydostanie się stąd. Z przerażeniem myślała o swoim losie: jest skazana na śmierć z rąk psychopatki. Jej dziecko nigdy nie zobaczy świata. Ogarnął ją dławiący smutek. Umrze przed okiem kamery. Jej śmierć przejdzie do historii. Rick Bentz będzie cierpiał do końca życia. Wiedziała o tym. Wiedziała też wariatka. Już niedługo będzie po wszystkim, chyba że wydarzy się cud.