- Zaznaczę w dokumentach sprawy, że aktualnie zajmuje pani apartament, jak również to, że została pani poinformowana o jego statusie prawnym - odpowiedział urzędnik.

- Jestem pod wrażeniem - przyznał. - Nie wiedziałem, że tak cię interesuje historia. - Niespecjalnie. Ale tatuś nauczył mnie wszystkiego o Hampstead. Spacerowali tak, gawędząc i rzucając patyki Kahlemu, później przez jakiś czas przypatrywali się rodzinnemu meczowi piłki nożnej, obserwowali, jak retriever odrzuca względy szarego pudla. Nagle Flic wydała cichy okrzyk. - Co się stało? - Moja bransoletka! - Wyraźnie wpadła w popłoch. - Nie mam jej, musiała mi spaść! - Schyliła się, aż jej długie włosy opadły na twarz, i zaczęła przepatrywać trawę wokół nóg. - Nie mogę jej zgubić, po prostu nie mogę! - A na pewno miałaś ją na ręku? - Oczywiście, że miałam! - Kręciła się niespokojnie ze wzrokiem wbitym w ziemię. - Zawsze ją noszę, tatuś mija dał, to jego ostatni prezent! * Księga katastralna z czasów Wilhelma Zdobywcy. 45 - No dobrze. - Matthew starał się nadać głosowi optymistyczne brzmienie. - Znajdziemy ją, tylko powiedz, jak wyglądała. http://www.pokrycia-dachowe.info.pl/media/ On ośmielał sie ją osądzać i traktować z pogardą? Jakim cudem zdołał tak odwrócić sytuację? - To umowa finansowa, a apartament jest dobrem materialnym - odpowiedziała twardo. – Nie zgodzę się na twoją propozycję bez niezależnej wyceny. - Kwestionujesz moje słowo? Bella nie chciała się poddać. - Tak. Wymamrotał coś, co jak podejrzewała, nie było dla niej pochlebne i szybkim ruchem pochwycił ją za nadgarstki. - Zabierz ręce! - krzyknęła ostro, próbując się uwolnić. Edward zamierzał tylko skanalizować swoją wściekłość, potrząsając nią, jednak w chwili, gdy zaczęli się szarpać, miejsce logicznego myślenia zajęły zupełnie inne uczucia. - Puść mnie! - warknęła Bella przez zaciśnięte zęby, ale na swoje nieszczęście spojrzała mu w oczy i natychmiast wszystkie racjonalne argumenty wywietrzały jej z głowy. Edward pochylił się i pocałował ją gwałtownie w czubek głowy. Przytrzymał jej nadgarstki jedną dłonią, a palce drugiej wsunął jej we włosy. Wyobraźnią Belli zawładnęły erotyczne obrazy, przenosząc ją tam, gdzie ziemia spotyka się z niebem, a kobieta wznosi na wyżyny w ramionach kochanka, tam gdzie oboje dzielą najbardziej zachwycającą, ludzką pasję, pragnienie i miłość... Edward czuł jej serce tłukące się w piersi, jak u schwytanego w dłoń ptaka. Co takiego było w tej bladej, nieznośnej buntowniczce, co kazało mu przekraczać nieprzekraczalne dotąd granice? W głowie kłębiły mu się myśli, o jakie się nigdy nie podejrzewał. Zaczerpnął

Zabrzmiało to tak, jakby Matthew nie był w stanie tego pojąć. - Coś niezależnego. - Przecież powiedziałem, że to fantastyczna oferta. - Spojrzał na żonę. - Czy to ma być podobne do twoich wcześniejszych prac, czy coś całkiem nowego? - Raczej w moim dotychczasowym stylu, jak sądzę - odrzekła Sprawdź mówić. Nigdy, słyszysz? - Nie będę. Tylko błagam, nie dzwoń tam, nie zniosę tego! - Muszę. Taki jest plan. Po prostu tak trzeba. - Ale przecież on i tak teraz się wyniesie, z policją czy bez. Będzie musiał. - Może tak, może nie. A w ten sposób zyskamy pewność. - Flic ustąpiła nieco. - Nie będziesz musiała zeznawać w sądzie, Imo. Nie ma żadnych dowodów. Zrobiłaś wszystko to, czego nie powinnaś - wykąpałaś się, wyprałaś koszulę... - A ręcznik? Ten ze śladami krwi? - Tylko Izabela o nim wiedziała. Schowałam go. - Mogłaś się go pozbyć. - Co ty, głupia? Ręcznik trzymam na wszelki wypadek.