Victoria należała do niego. Pragnął, żeby

Czy będzie żałowała? Znów przywarł do jej ust. Drobnymi pocałunkami obsypywał jej twarz i szyję. Przytuliła się do niego mocno i zarzuciła mu ręce na szyję. Jak to by było, gdyby... Zanurzył palce w jej włosach, podniósł głowę i popatrzył jej prosto w oczy. Pochylił się, jakby chciał dotknąć ust Pii, jednak zawahał się. Musnął jej policzek i wyszeptał do ucha: - Czy to znaczy, że może zostaniesz? R S ROZDZIAŁ ÓSMY Cofnął się, gdy nie odpowiedziała. W jej oczach dostrzegł niepokój. - Na trochę - uściślił. - Nie jako niania moich synów. Zobaczmy, do czego to doprowadzi. Czy to się nam nie należy? Chyba że nie chcesz, dodał w duchu. Może za bardzo naciskał? Może wszystko dzieje się za szybko? W tych sprawach brakowało mu doświadczenia. Nie spotykał się z dziewczynami, nie umawiał się na randki. Pia obudziła w nim nowego ducha, tchnęła w niego życie. Przepełniało http://www.prawidlowabudowa.com.pl Victoria drgnęła, jakby całkiem zapomniała o jego obecności. - Tak. Chyba jest głodna. Mam nadzieję, że moje zwierzęta nie będą ci przeszkadzać. Rodzice nie chcieli się nimi zajmować, a sam powiedziałeś, że Grafton House to również mój dom. Nie mogłam oddać ich do... - Nie będą mi przeszkadzać. - To dobrze, bo zostają. - Domyśliłem się. Do jego głosu wkradła się nuta ironii, ale w rzeczywistości był rozbawiony i zaintrygowany. - Naprawdę? - rzuciła zaczepnym tonem. - Nie

mniej, z różnych powodów. Teraz też nie zamierzała się przed nim otwierać. - Uderzyło mnie, że masz do nich świetne podejście -wyjaśnił. - Chodzi mi zwłaszcza o Jeremiaha. Bardzo przeżywa wyjazd rodziców. Kamienie na patio były przyjemnie gładkie i Sprawdź kontraktem? - zapytała, wyciągając szyję, by zerknąć przez jego ramię. - Nie, to hybrydy. Czyli mieszańce. Rośliny, nad którymi pracuję, są w różnych stadiach rozwoju. Są odizolowane, żeby nie doszło do niepożądanych krzyżówek. Zamarła, wstrzymując dech. - A ja zostawiłam otwarte drzwi. - Nic nie szkodzi - uspokoił ją. - Są w innej części, w laboratorium. Tam wszystko jest pod kontrolą. Podłoże, temperatura, wilgotność, ilość składników pokarmowych. Obudziła się w niej ciekawość.