sztywno i otworzyła drzwi. - Niedługo się zobaczymy. - Do widzenia. Był już jedną nogą na zewnątrz, kiedy to poczuł - coś piekącego, jakby ukłucie w prawym boku, tuż powyżej pasa. Zastygł w miejscu, próbując ręką zlokalizować źródło bólu. Jeszcze zanim dostrzegł długie, cienkie pióro Chloe, zobaczył jej twarz. Twarz wykrzywioną złością, ale z domieszką triumfu i strachu. - Dobry Boże! - Ból i szok sprawiły, że okrzyk, który mu się wyrwał, zabrzmiał niemal piskliwie. 379 Przybiegły Sylwia z Zuzanną, Kahli zaczął szczekać. - Boże... - szepnęła Sylwia, nie wierząc własnym oczom. - Chloe, coś ty zrobiła?! - Wcale nie jest mi przykro - oznajmiła dobitnie dziewczynka, czerwieniąc się mimo woli. - Nie wyciągaj tego - ostrzegła Zuzanna Matthew - bo możesz dostać krwotoku. - Dlaczego to zrobiłaś? - Roztrzęsiony Matthew popatrzył na Chloe. Zuzanna zaprowadziła go do kuchni, posadziła na krześle i znalazła czystą ściereczkę. Sylwia, która poszła za nimi razem z http://www.psychopedagogika.pl najgorsze — falsyfikat skradzionego obrazu. — O co chodzi, proszę powiedzieć — nalegał książę. Temperze przeszło przez myśl, że powinna mu wszystko wyznać. Choć książę nie poruszył się, czuła, że wyciągnął ku niej ręce. Wystarczyło wykonać jeden maleńki ruch, a znalazłaby się blisko niego i mogłaby ukryć twarz na jego piersi. Zdobywając się na nadludzki wysiłek, Tempera odwróciła wzrok. Czar prysł. Poczuła, że silny ból przeszywa ją na wskroś. 122 Gwałtownie podniosła się z trawy. — Muszę... muszę wracać... wasza wysokość —
Tempera spróbowała jeszcze raz: — Nie słuchasz mnie, belle-mère. Lady Rothley podniosła się z taboretu przed toaletką. — Bo nie chcę słuchać, Tempero. Jestem zmęczona, boli mnie głowa. Opowiesz mi o swoim obrazie innym razem. — Ależ chciałabym, żebyś porozmawiała o nim z księciem Sprawdź pokoju, objęła ją i uściskała. — Och, Tempero, Tempero! — wykrzyknęła. — To takie cudowne! Jestem taka szczęśliwa! Jestem zaręczona! Pogratuluj mi, kochanie! Wprost nie mogę uwierzyć, że to prawda! — Hrabia poprosił cię o rękę? — Nie poprosił mnie, oświadczył mi, że muszę za niego wyjść, gdyż nie może beze mnie żyć! — odparła lady Rothley. — Na całym świecie nie ma szczęśliwszej kobiety niż ja! Odrzuciła na krzesło szal i stanęła przed wysokim lustrem zdobiącym przód szafy. — To naprawdę ja? — spytała z niedowierzaniem. — Czy