- Mój współpracownik, Dymitr Maksymow, był jednym z pierwszych, którzy wpadli

- A mówiłeś, że nie możemy. - Kłamałem. - Czemu to robisz? Jeśli mnie teraz skrzywdzisz, nie zmienisz przeszłości. Odgarnął włosy z jej twarzy. - Nie skrzywdzę cię - obiecał. - Chciałam cię tylko pocieszyć! - Pozwól, żebym to zrobił - wyszeptał tonem, który nawet jemu wydał się dziwny. - Co? - Milcz - odparł i zamknął jej usta pocałunkiem, przesuwając dłonią po całym ciele. Becky zrozumiała jego zamiary dopiero wtedy, gdy sięgnął ponad podwiązkę i dotknął uda. Znów ją delikatnie pocałował, uciszając jej słowa, i wysunął dłoń spomiędzy jej nóg tylko po to, żeby pogładzić ją po włosach. - Do czego ty, u licha, zmierzasz? - Wiesz, że tego chcesz. Dałaś mi to do zrozumienia chwilę wcześniej. - Zanim opowiedziałeś, co ona ci zrobiła. - Jakie to ma znaczenie? - Nie musisz mną manipulować, żebym troszczyła się o ciebie. - Zanurzyła palce w jego włosach i pociągnęła za złote kędziory. Spodobało mu się to. - Przecież - odezwała się - wcale nie mam zamiaru cię krzywdzić. - Właśnie, że tak - wyszeptał. Wiedział już, gdzie ma jej dotknąć pod muślinem. http://www.psychoterapeuta-kolobrzeg.pl/media/ przegrają, to go chyba udusi. Gdy rozdający wypłacił mu potrójną wygraną, sto pięćdziesiąt funtów, które Alec zdobył, przybrało formę jednego czarnego sztona i dwóch zielonych. Przy trzecim razie Alec tak podniósł stawkę, że przekroczyła maksymalną sumę, na jaką pozwalał stół - czarny szton miał wartość stu gwinei. Becky poczuła się nieswojo. - Jeszcze wszystko stracimy! - Dziecinna igraszka - mruknął pod nosem Alec. - W Brighton będę grał o dużo wyższe stawki. Uspokój się. Początkujący zawsze się denerwują. Nic sobie z tego nie rób. Becky dopiero teraz zrozumiała, jak dalece musi mu zaufać, jeśli ich plan ma się powieść. Sto funtów było kroplą w morzu, Alec miał rację. W Brighton musi grać o tysiące, jeżeli mają odzyskać Talbot Old Hall. Nie była pewna, czy zdoła wytrzymać takie napięcie, Alec natomiast wydawał się jakby stworzony do gry.

- Nie. - Alec spojrzał niecierpliwie na rozdającego, który znów okrążał stół, kładąc przed każdym drugą kartę, także odkrytą. Alecowi dostała się po raz drugi trójka. - Czy to dobrze? - spytała szeptem Becky. - Może i tak - odparł, a potem skinął głową rozdającemu, gdy ten położył przed sobą drugą kartę, tym razem zakrytą. - Widzisz? Teraz nikt z nas nie wie, co on trzyma w ręce. Przedtem dostała mu się ósemka, ale teraz? W tym właśnie cały urok tej gry. Sprawdź Ach, ileż razy gotowa była to zrobić! I za każdym razem w ostatniej chwili zmieniała zdanie. Postanowiła powiedzieć mu prawdę, bo ta była często najlepszą zasłoną. - Cóż, mam w sobie odrobinę próżności. - Z rozpuszczonymi włosami wyglądasz przepięknie. .. Z zachwytem przeczesywał je palcami. Miał wrażenie, że dotyka grubych nici jedwabiu. Nie mógł uwierzyć, że takie bogactwo można ukryć za pomocą garści spinek. - Nie tyle przepięknie, co inaczej - sprostowała, maskując uśmiechem napięcie. - Chyba nie ma mężczyzny, który byłby obojętny wobec takiej odmiany. - Wyczuł jej opór, więc z żalem cofnął ręce. - Ale ty nie szukasz męskiej akceptacji, prawda? - Nigdy dotąd nie była mi potrzebna. - Wystarczyło kilka wprawnych ruchów, by anielskie włosy zmieniły się w schludny węzeł. Bella tak długo wpinała weń spinki, aż nabrała pewności, że się nie rozpadnie. Dopiero wtedy poczuła się bezpieczna. - Wracajmy już - rzekła. - Mogę być potrzebna Alice. Nie protestował. Kiedy szli do samochodu, pomyślał, że znajdzie czas i miejsce, by zostać z nią sam na sam. Zaczeka. Po raz pierwszy w życiu gotów był uzbroić się w cierpliwość. - Możesz chować swoje włosy - powiedział, gdy stanęli obok falochronu - ale wiedz, że odtąd już zawsze będę cię widział taką jak przed chwilą. Chwycił ją w talii i przeniósł na drugą stronę. Nie puścił jej jednak od razu, więc przez chwilę stali naprzeciw siebie, rozdzieleni niskim murem. - Teraz, kiedy poznałem twój sekret, zastanawiam się, ile tajemnic przede mną chowasz. I kiedy uda mi się je odkryć.