tego pewna. Jak mogłaby mieszkać z nim pod jednym

ciele nagle zelżało. Głowa odchyliła się do tyłu. Palce zastygły w fałdach koszuli. Kate przez moment ją trzymała. Powoli zaczęło do niej docierać znaczenie tego, co się tu wydarzyło. Spojrzała na Juliannę, a potem na Luke’a. – To niemożliwe! – jęknęła. – Niemożliwe! Puściła Juliannę i powoli wstała. Brakowało jej łez, żeby się wypłakać. Podeszła do pustego łóżeczka i odruchowo wytarła suche policzki. Wzięła do ręki ulubionego pluszowego misia córki. – Dlaczego go nie wziął? Przecież Emma będzie się bała... Będzie się bała – powtórzyła. Przytuliła misia, który wciąż pachniał córką. Przyciskała go, kręcąc głową, jakby nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Zadzwonił telefon. Oboje ruszyli do aparatu, ale Kate była pierwsza. Podniosła słuchawkę po drugim sygnale. – Cześć, Kate. Tu John. Albo, jeśli wolisz, Nick. – Gdzie moje dziecko? – Jesteś zaskoczona, czy może sama się tego domyśliłaś? – Zupełnie zignorował jej pytanie. – Pewnie widziałaś tamtą fotografię, więc wiesz już wszystko. – Zrobił krótką przerwę. – Nie spodobało mi się to, co http://www.pucharkamikadze.pl Richard ściągnął brwi, jakby usiłując sobie przypomnieć, o czym mówi, a następnie skinął głową. – Ach, o to ci chodzi. Ale co to ma wspólnego z Julianną? – Joe powiedział mi, że to właśnie ją widział wtedy na huśtawce przed naszym domem. Jest tego pewny. – Widząc zdumiony wzrok męża, westchnęła ciężko. – Nie widzisz, jakie to wszystko dziwne? Dlaczego Julianna miałaby tu przychodzić, zanim ją zatrudniłeś? – To bez sensu. – Pokręcił z niesmakiem głową. – Chcesz wierzyć staremu podglądaczowi, a nie mężowi? – A co to ma wspólnego z tobą? Przecież mówimy o Juliannie. – A ja ci mówię, że Joe się myli. Chciał wyjść, ale zastąpiła mu drogę i zmusiła, by na nią spojrzał. – Skąd ta pewność? Już wcześniej mówiłam, że coś z nią jest nie w

się jakoś zobowiązana. Nie oponowałam, kiedy zorganizowałaś kursy. Potrzebne ci były pieniądze. I nie bardzo protestowałam, kiedy powiedziałaś, że chcesz się zatrudnić jako opiekunka do dzieci, bo wtedy będziesz mogła wynająć dom ciotki Hattie. Ale to już za dużo! Zamęczysz się. Wszystko ma swoje Sprawdź Wszedł do domu. Kate była już w kuchni i otwierała butelkę merlota. Podszedł do niej i objął ją od tyłu, pochylił się i pocałował w ucho. – Witaj, kochanie. Obróciła się do niego i uśmiechnęła promiennie. – Cześć. Pocałował ją ponownie, a następnie odsunął się, żeby popatrzeć na jej twarz. Kate miała cienie pod oczami. – Wyglądasz na zmęczoną. Rozłożyła ręce. – Bo jestem. Emma miała dziś kiepski dzień. Wypuścił ją z objęć i podszedł do szafki, w której trzymali kieliszki. – Ale teraz śpi – zauważył. – Dzięki Bogu. Nic jej dzisiaj nie odpowiadało. Nosiłam ją prawie