lokalnego pubu sam albo w towarzystwie sąsiada.

gustom Lizzie, ale z pewnością spodoba się Christo-pherowi. - To jest jak rozciąganie kociaka - skomentowała pomysł Angela - ale Christopher bezsprzecznie jest wart takiego poświęcenia. Lizzie przypomniała sobie przeraźliwy krzyk Edwarda, płacz Sophie, przerażoną buzię Jacka. Ojciec zaopiekował się nimi wszystkimi, a potem dowiózł bezpiecznie do domu. - O tak - przyznała. Zgodnie ze swoim przekonaniem. Cały program obchodów okazał się bardzo udany. Chri-stopher tryskał humorem od śniadania aż do zakończenia wieczoru przy Holland Park, dokąd przyprowadzili swoich gości na ostatni kieliszek - dzieci już dawno spały w odległej od salonu części mieszkania. - Przypomnijcie, żebym wam zamówiła taksówkę - poprosiła Lizzie, obserwując Christophera, który nalewał właśnie drugą kolejkę bardzo starego i http://www.revelare.pl/media/ Przez to wszystko zupełnie zapomniała o jego niesłychanej propozycji. - Nie zgodziłam się na to! - Czyżbyś nie zrozumiała, co ci zaproponowałem? - To nie była żadna propozycja. To był zwyczajny szantaż. - Możesz to nazwać jak chcesz, ale fakt pozostaje faktem. Jeżeli zostaniesz moją żoną, będziesz ciągle przy Dannym, jeśli nie, już nigdy więcej go nie zobaczysz. - Nie poddam się bez walki! Wezmę adwokata. - Proszę bardzo. Czy mam poprosić Irene, żeby ci pomogła się spakować? - Nie! - Gwałtownie usiadła na łóżku. Prześcieradło się zsunęło, odkrywając jej nagie piersi, więc

możemy liczyć na jego opiekę, a ten biedak nie ma nikogo. - Uśmiechnęła się do córki. - W każdym razie nikogo tej klasy, co on sam. - Aha. - Z tobą wszystko w porządku? - zaniepokoiła się nagle Angela. - Głupie pytanie, jak na to, co Sprawdź - O kurczę. - Pewnie jest w lepszym stanie, niż się wydaje - rzekł Allbeury - ale na wszelki wypadek... Keenan zerknął na kable. - Chciał pan to tam spuścić? Niezła myśl. - Jak obaj będziemy robić za kotwice, może się uda. Keenan pokiwał głową. - Na ulicach dziś straszne korki. Pewnie dlatego nie ma jeszcze straży. - Pochylił się, żeby sprawdzić, czy Allbeury ma dobrze zabezpieczony pasek. - Rozumiem, że Novaków tu nie ma? - Kiedy ich ostatni raz widziałem, siedzieli nad rzeką w pobliżu mojego domu. Do pańskiej wiadomości: to