Chciałabym z nim pilnie porozmawiać.

Ale kiedy uniosła głowę i ujrzał w jej oczach morze niepewności i wątpliwości, zrozumiał, że będzie musiał spróbować. Ujął jej dłoń i wolno podniósł do ust. - Chcę to za mało powiedziane - szepnął. Jego język drgnął i rozpłomienił wnętrze jej dłoni. Ogień poprzez ramię spłynął w dół, aż do stóp. Malinda z trudem powstrzymała chęć ucieczki i spojrzała na jego twarz. Włosy miał odgarnięte do tyłu, czesane nie grzebieniem, lecz palcami. Łysiał lekko nad czołem, linia włosów układała się w trójkąt dobre siedem centymetrów nad nosem. JEDNA DLA PIĘCIU 105 Między brwiami widniały głębokie bruzdy. Malinda zastanawiała się nad ich przyczyną. Praca? Obowiązki? Zmęczenie? Równie dobrze wszystko razem, pomyślała przesuwając po nich palcem. Pracował do późna, według niej zbyt dużo. A chłopcy to też poważny obowiązek. Miała nadzieję, że tutaj akurat trochę go odciąża. Nie potrafiła powiedzieć, ile Jack sypia, ale często http://www.sienatori.pl/media/ Dziękuję, że pozwoliłeś mi się wyspać. To pierwszy raz od... – Urwała, nie chcąc mówić nic złego o Richardzie, i wyciągnęła ręce do córki. – Mogę ją już przejąć. – Emma wcale mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Dziwnie wzruszona, skinęła głową. – Napijesz się kawy? – Już piłem. Poczęstuj się, jest w ekspresie, a kubki znajdziesz w szafce tuż nad nim. – Dzięki. – Otworzyła szafkę i wybrała sobie kubek. Należał do materiałów promocyjnych jego ostatniej książki. Nazwisko Luke’a i tytuł ,,Martwy kontakt’’ były wypisane czerwonymi literami na chromowej powierzchni. Uszko przypominało uchwyt rewolweru. – Fajny.

JEDNA DLA PIĘCIU 21 święta. A co z żoną tego faceta? Ona nie może uczyć swoich dzieci? - On jest wdowcem. Cecile zamilkła na chwilę, ale Malinda prawie słyszała, jak jej głowa pracuje. Sprawdź – Najpierw umyjcie się i przebierzcie – rzekł stanowczo. Mając kilka minut spokoju, otworzyła okno z widokiem na morze i głęboko odetchnęła rześkim słonym powietrzem. Choć w jej uczuciach panował zamęt, zamierzała cieszyć się tymi wakacjami. Oparta o framugę, powróciła myślami do tamtego wieczoru, gdy Freya wymknęła się z domu, by spotkać wróżkę. Wciąż jeszcze czuła się winna, że wypełniła głowę dziewczynki fantazjami i mrzonkami. Jednak już od dzieciństwa wymyślała rozmaite opowieści, prawdopodobnie rekompensując sobie tym samotność. Czy to źle, że wpoiła we Freyę wiarę, iż niemożliwe może się wydarzyć, a życzenia czasem się spełniają? Natomiast poruszyło ją samo życzenie dziewczynki, żeby została z nimi na zawsze. Zarumieniona z zakłopotania, unikała