- Jutro rano.

ustawionych w wazonach, pudełek z czekoladkami i nie otwartych jeszcze paczek. Z koszyka stojacego na nocnym stoliku wysypywały sie kartki z ¿yczeniami szybkiego powrotu do zdrowia. - Pani tesciowa chciała, ¿eby zobaczyła pani to wszystko po obudzeniu, ¿eby pani wiedziała, jak bardzo wszyscy sie za pania stesknili - wyjasniła Carol, osłuchujac Marle stetoskopem. - Wszystko w normie. Temperatura, cisnienie, puls... wszystko. - Wsuneła stetoskop do kieszeni i wzieła do reki no¿yczki do ciecia drutu, le¿ace na stoliku obok szklanki z woda, dzbanka i paczki chusteczek higienicznych. - Ten przyrzad mo¿e sie pani wydac zbedny, ale jesli w któryms 63 momencie zacznie sie pani zbierac na wymioty, prosze zadzwonic na nasz pager, a potem natychmiast przecinac druty, jakby od tego zale¿ało pani ¿ycie... Bo zale¿y - dodała, nagle powa¿niejac. - Nie chcemy, ¿eby sie pani udusiła. Na sama mysl o tym Marle przeszedł dreszcz. - Niezbyt miła perspektywa, wiem - rzekła pielegniarka, jakby czytała w myslach Marli. - Najprawdopodobniej nic http://www.stomatologia-krakow.net.pl/media/ - Czyżby? - zapytała Shelby. - Kogo? - Nie - wtrąciła się Lydia. - To bez sensu. Ale Katrina patrzyła tymi swoimi niesamowitymi błękitnymi oczami na Shelby. - Nie domyślasz się? Shelby poczuła chłód, który przenikał jej czaszkę i spływał w stronę kręgosłupa. Wiedziała, że nie spodoba jej się to, co Katrina ma do powiedzenia. - Nie wiesz, naprawdę nie wiesz? - Katrina wywróciła oczami, a potem westchnęła teatralnie. - Hm, nuży mnie ten cały melodramat, więc miejmy to już z głowy. Jestem twoją siostrą, Shelby. No, właściwie to siostrą przyrodnią. Sędzia jest także moim ojcem. Rozdział 14 Chyba lepiej będzie, jak wejdziesz do środka i wyjaśnisz całą sprawę - powiedziała Shelby. Nie potrafiła ukryć podejrzliwości. Oszołomiona, wpatrywała się w kobietę stojącą na frontowym ganku, próbując odkryć podobieństwa między Katrina Nedelesky i sędzią. No dobrze, oboje mają charakterystyczne błękitne oczy, ale

Powitał ją aromat mocnej kawy i brzęk naczyń. - Nińa - Lydia uśmiechnęła się od ucha do ucha na jej widok. - Chcesz popływać? - Tak, pomyślałam, że to dobry pomysł.- Shelby nalała sobie kawy ze szklanego dzbanuszka. - A potem śniadanie? Wafle, brzoskwinie i truskawki. Twój ojciec pojechał do miasta, do swojego biura, ale powiedział, że wróci, a wtedy coś mu przyrządzę. - Rano przeważnie tylko piję kawę - odparła Shelby, kręcąc głową. Zauważyła jednak rozczarowane spojrzenie Sprawdź ostatnim razem, próbowała je otworzyc. Czy Alex chce w ten sposób zapobiec wizytom intruzów, którzy mogliby tam wejsc podczas jego nieobecnosci? Czy mo¿e skrywa tajemnice, których nikt, zwłaszcza jego ¿ona, nie powinien znac? Dobre samopoczucie znikneło. 162 Weszła do pokoju Cissy. Był pusty, ciemny i panował w nim porzadek, jakiego tu jeszcze nie widziała. Zapewne kiedy Cissy udała sie do szkoły, pokojówka poukładała rozrzucone rzeczy. Marla czuła sie winna. Jako matka powinna była wstac wczesniej, przywitac sie z Cissy, sprawdzic jej zadania domowe, zapytac, czy nie potrzebuje przypadkiem czystego podkoszulka na gimnastyke, dowiedziec sie, czy ma dzis jakies